Kibice z Bydgoszczy i Leszna do maja musieli czekać na debiuty ligowe Wiktora Przyjemskiego i Damiana Ratajczaka. Ich rówieśnik - Wiktor Rafalski 16. urodziny będzie obchodził dopiero 2 grudnia, dlatego pojawi się w składzie ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u dopiero w następnym sezonie. - Skupiam się na zawodach młodzieżowych i bardzo mi zależy, żeby pojechać jak najlepiej. Mam teraz czas na naukę i przyglądanie się starszym kolegom. Myślę, że to zaowocuje i pomoże mi w osiągnięciu upragnionych celów - komentuje Rafalski w rozmowie z Interią. Mieszka koło Torunia, jest kuzynem znanego żużlowca W ostatnich latach młodzi żużlowcy z województwa kujawsko-pomorskiego najczęściej wybierają jazdę w Grudziądzu. 15-latek akurat pochodzi spod Torunia. - Moja jazda w Grudziądzu, to trochę takie zrządzenie losu. Mieszkamy razem z panem Robertem Kościechą w jednej miejscowości i tak to właśnie się stało, że trafiłem do GKM-u. Nie ukrywam, próbowałem swoich sił w Toruniu, ale nie wyszło - dodaje.Rafalski może liczyć na pomoc żużlowca eWinner Apatora - Pawła Przedpełskiego. - To mój kuzyn. Jesteśmy w stałym kontakcie, czasami razem trenujemy na rowerach i na motocrossie. Bywa i tak, że Paweł wspiera mnie radą i wskazówkami. Startuję na klubowym sprzęcie. Dba o niego pan Wojtek Żurawski i przede wszystkim mój tata, jestem im za to bardzo wdzięczny - wyjaśnia młodzieżowiec, który w ostatniej rundzie Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów pokonał nawet seniora Michała Gruchalskiego. Motocross mu pomógł Mówi się, że na starcie kariery znacznie łatwiej mają zawodnicy, których członkowie rodziny ścigali się na żużlu. - Zawodnicy pochodzący z żużlowych rodzin z pewnością mają możliwość zapoznania się z całym światem żużlowym wcześniej. Ja z kolei przez dziesięć lat trenowałem na motocrossie, więc rywalizacja i ściganie też nie były mi obce. Uważam, że moja przygoda z motocrossem pozwoliła mi łatwiej odnaleźć się na żużlowych torach - zaznacza. 15-letni żużlowiec z dużą pokorą podchodzi do udanych występów. Co dla naszego rozmówcy znaczy pokonanie seniora oraz podstawowych juniorów drużyn PGE Ekstraligi? - Bardzo szczęśliwy jest każdy zawodnik, który wygrywa wyścig. Ja również należę do tego grona. Zdaję jednak sobie sprawę z tego, że jestem na początku drogi i przede mną jest bardzo dużo pracy. To, że jestem teraz w tym miejscu, a nie innym, w dużej mierze zawdzięczam mojemu trenerowi panu Robertowi Kościesze oraz mojej rodzinie - podsumowuje Rafalski. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź