W środowisku sportowym krąży powiedzenie, o którym niegdyś wspominał nawet sam Tony Rickardsson, jeden z największych żużlowców w historii - "kiedy rodzi ci się dziecko, twój poziom sportowy spada o połowę, kiedy rodzi ci się drugie, przestajesz się liczyć". Oczywistym jest, że wpływ pojawienia się dziecka na danego sportowca to kwestia wyłącznie indywidualna, lecz są pewne przesłanki, które przyszłego ojca-sportowca mogą zaniepokoić. Sport zna już przypadki zawodników, którzy minimum na kilka tygodni mocno spuszczali z tonu, bo byli myślami gdzieś indziej. Najważniejszym aspektem związku pomiędzy narodzinami dziecka a karierą sportową jest sam stosunek do uprawianej dyscypliny, zwłaszcza ryzykownej, jaką jest żużel. - A może odpuszczę sobie ten atak? Przecież mam teraz dla kogo żyć - takie myśli przewijają się wielokrotnie w głowie żużlowca, który ma dzieci i chce spędzić z nimi życie. Dobrze obrazował to kiedyś wybitny austriacki skoczek narciarski, Thomas Morgenstern. - W takich sytuacjach przestajesz ryzykować. Jeśli przestajesz ryzykować, przestajesz się liczyć - mówił w jednym z wywiadów. Pociechy Zmarzlika i Lamparta przyjdą na świat w środku sezonu, kiedy to natężenie różnego typu imprez będzie z pewnością dość duże. Ma to zarówno swoje plusy, jak i minusy. Z jednej strony będą mogli zająć sobie głowę pracą w trakcie nerwowego oczekiwania na jedną z najważniejszych chwil w życiu. Z drugiej jednak, czy na pewno da się w pełni skoncentrować na torowej rywalizacji, wiedząc że być może właśnie w tej chwili twoja partnerka rodzi dziecko? To ogromna próba psychiki dla zawodnika, z którą nasi reprezentanci będą musieli się zmierzyć. O ile dość rzadko mamy do czynienia z sytuacjami, w których narodziny dziecka wpływają na poziom sportowy zawodnika w dłuższej perspektywie, o tyle często widujemy np. kilkutygodniową zapaść, kiedy to zbliża się nieuchronnie "ten dzień". Nawiązując raz jeszcze do skoków narciarskich, możemy podać przykład Dawida Kubackiego, któremu tuż przed narodzinami dziecka na kilka konkursów wyraźnie spadła forma sportowa. Odbił sobie to jednak błyskawicznie, bowiem gdy tylko Zuzanna przyszła na świat, jej ojciec momentalnie wrócił na podium. Zmarzlik jest żużlowcem na tyle klasowym i mimo młodego wieku już doświadczonym, że powinien poradzić sobie z nową sytuacją. Pytanie, jak będzie z Lampartem. To wciąż junior, zaledwie 19-letni chłopak. Miewa on w dodatku wahania formy, a na jego niekorzyść może dodatkowo grać słaby sezon 2020. Kibice będą chcieli, by udowodnił, że to był tylko wypadek przy pracy i rzeczywiście wina sprzętu, którym Wiktor tłumaczy kiepskie wyniki. W połączeniu z oczekiwaniami na dziecko, może to naprawdę solidnie obciążać głowę i być może całkiem niezłym pomysłem byłoby podjęcie już teraz współpracy z psychologiem. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!