Opcją nr 1 dla najbogatszej żużlowej drużyny w Polsce od dawna był Bartosz Zmarzlik, ale w Lublinie wiedzą już, że aktualnego mistrza świata raczej nie uda się wyciągnąć z Gorzowa. Dlatego wręcz bajeczną ofertą otrzymał nr 2 na ich liście życzeń, jeden z liderów Fogo Unii Leszno, Janusz Kołodziej. Reprezentant Polski za roczny kontrakt w Motorze mógłby zarobić ok. 2,7 mln złotych. Tyle miałby otrzymać w sumie na przygotowania do sezonu i za zdobyte punkty. Zakładając, że punktowałby na tegorocznym poziomie z Leszna (aktualnie 120 punktów + 15 bonusów) w Lublinie zarobiłby za sezon ok. 900 tysięcy więcej, niż obecnie w barwach mistrzów Polski. Ofercie ze strony lublinian trudno się dziwić, bo Kołodziej to obecnie trzeci najskuteczniejszy Polak w PGE Ekstralidze (2,213 pkt/bieg). Wyprzedzają go jedynie Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. Czy kogoś uda się skusić? Dla Kołodzieja starty w Motorze byłyby nie tylko intratne finansowo, ale też bardzo wygodne pod względem logistyki (z Tarnowa ma tam o ponad 200 km bliżej niż do Leszna). Według naszych informacji 37-latek jednak wstępnie odrzucił ofertę lublinian. Liczy na to, że osiągnie porozumienie z prezesem Fogo Unii Leszno, Piotrem Rusieckim i kolejny sezon znów przejeździ w zespole z Wielkopolski. Lublinianom w tej sytuacji pozostanie kuszenie Patryka Dudka i powracającego do sportu po dyskwalifikacji za złamanie procedur antydopingowych, Maksyma Drabika. Tych celów transferowych też może im się jednak nie udać zrealizować, bo jeśli Marwis.pl Falubaz nie spadnie z PGE Ekstraligi, to Dudek nie ruszy się z Zielonej Góry, a Drabikowi na dziś znacznie bliżej do Toruniu lub rodzinnej Częstochowy, niż do Lublina.