Motor Lublin w sezonie 2019 z przytupem powrócił do PGE Ekstraligi. Ówczesny beniaminek z najlepszą ligą świata przywitał się przede wszystkim bombą transferową, jaką niewątpliwie było pozyskanie Grigorija Łaguty. Z racji trwającego od 2017 roku zawieszenia za doping, Rosjanin zadebiutował dopiero w szóstym spotkaniu swojego nowego zespołu. Po dołączeniu 36-latka do drużyny cały zespół złapał wiatr w żagle i utrzymał się w elicie bez udziału w barażach. Łaguta stanowił wartość dodaną, ale nawet jeśli punktowałby od pierwszego starcia, to sytuacja Motoru wcale nie uległaby poprawie. Z Łagutą w składzie "Koziołki" być może wygrałyby w Gorzowie. Pewnie też bardziej rozprawiłby się z MrGarden GKM-em na własnym obiekcie, dzięki czemu na ich konto powędrowałby cenny punkt bonusowy. Daje to łącznie trzy dodatkowe "oczka" do tabeli. Nawet one nie pozwoliłby na ukończenie sezonu na wyższej pozycji niż szósta, a to właśnie na tym miejscu podopieczni Jacka Ziółkowskiego znaleźli się na koniec 2019 roku. Od sezonu 2020 barwy Motoru przywdziewa Jarosław Hampel. Trafił on do Lublina na zasadzie wypożyczenia z Fogo Unii Leszno. Sprowadzenie doświadczonego reprezentanta Polski nieco skrzywdziło Jakuba Jamroga i Pawła Miesiąca. Jeden z nich musiał znaleźć się na ławce rezerwowych. Oboje nastawiali się przecież na regularną jazdę. Z Hampelem czy bez, ekipa z Lublina i tak nie awansowałaby do fazy play-off. Jednak gdyby nie świetna postawa 38-latka, to z pewnością nie byłoby cennego zwycięstwa w Częstochowie. Ponadto wielokrotny medalista mistrzostw świata w końcówce przypieczętował domowe zwycięstwo jego drużyny nad Fogo Unią Leszno. Pojawienie się za niego Jamroga lub Miesiąca diametralnie zmienia sytuację. Najgorszy scenariusz zakłada odjęcie czterech punktów meczowych. Nawet pomimo tego Motor ukończyłby sezon na szóstym miejscu. W kwietniu będziemy już wstępnie wiedzieć, jak na wyniki Motoru przełoży się absencja Kubery w trzech pierwszych meczach. Czy ewentualne straty przeszkodzą w realizacji celu, jakim jest wywalczenie awansu do play-off. Wiadomo, że za Kuberę będzie jeździł Mark Karion, który rok temu nie przebił się do składu pierwszoligowej Ostrovii. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!