Do Hiszpanii wybrała się cała drużyna Motoru wraz z między innymi prezesem Jakubem Kępą. Na obozie przebywał z nimi także Dominik Kubera, który co prawda nie jest jeszcze oficjalnie zawodnikiem lubelskiego klubu, jednak wiadomo już, że podpisze z nim kontrakt podczas majowego okna transferowego. Tego typu wyjazdy świetnie wpływają na integrację grupy, tak ważną przed rozpoczęciem rozgrywek. Motor wywiązał się z tego zadania na szóstkę. Zdjęcia z Hiszpanii ukazują nie tylko świetnych sportowców, ale przede wszystkim zgraną paczkę, która wspólnie przygotowuje posiłki, siedzi przy stole czy pomaga sobie nawzajem w przeglądzie rowerów. Takie działania z pewnością zaprocentują podczas sezonu dobrą atmosferą w parku maszyn. Zadaniem obozu było jednak nie tylko nawiązanie psychicznej więzi między żużlowcami. Spory nacisk położono na odpowiednie przygotowanie kondycyjne. Liga zbliża się przecież wielkimi krokami, więc zawodnicy muszą być już przygotowani fizycznie do wyjazdu na tor. Zaniedbania na tym etapie bezpośrednio odbiłyby się na wynikach drużyny w pierwszych kolejkach. Lublinianie świetnie zdają sobie z tego sprawę i właśnie dlatego pokonali na rowerach kilkaset kilometrów, zarówno na szosie jak i w terenie. Kolarstwo to coraz bardziej popularny element treningu żużlowców. W czarnym sporcie zwyczaj został zaszczepiony przez trenera Marka Cieślaka podczas piastowania przez niego funkcji selekcjonera reprezentacji Polski. Fenomenalne skutki takich treningów widać było jak na dłoni, gdy jego podopieczni przez lata rządzili i dzielili w Drużynowym Pucharze Świata. O Motorze bardzo dobrze świadczy fakt, że w tak newralgicznych kwestiach czerpie z doświadczenia najlepszych. Przykład lublinian pokazuje jak powinna zachowywać się drużyna podczas obozu przygotowawczego. Nie słyszymy skarg na ich zachowanie ze strony policji, hotelu ani linii lotniczych. Nie zmienia tego ani fakt, że - jak mówią niektórzy - w praktyce byli "na wakacjach", a razem z nimi zagranicą przebywał między innymi prezes. Motor kolejny raz wyznacza standardy w polskim żużlu pokazując, że - w przeciwieństwie do niektórych - ma świadomość, że jak ich widzą, tak ich (poszczególne osoby, klub, całą dyscyplinę) piszą.