Polonia Bydgoszcz na przełomie wieków była bodaj najbardziej utytułowanym klubem w Polsce. Drużyna co roku wymieniana była w roli faworyta do medali. Oczywiście nie zawsze udawało się zdobyć mistrzostwo, ale nikt nie mógł być spokojny podejmując drużynę z braćmi Gollobami w składzie. Eksportowy duet po raz ostatni dał swojemu rodzimemu klubowi sukces w 2002 roku. To był ostatni złoty sezon Polonii. Potem w klubie zaczęło dziać się tylko gorzej. Tomasz Gollob opuścił Bydgoszcz w 2004 roku i przeniósł się do Unii Tarnów. Po latach tłumaczył, że w Polonii wcale kolorowo nie było. W 2002 roku co prawda udało się zdobyć mistrzostwo, ale sukces ten był niczym pudrowanie wadliwej maszyny. W kuluarach mówiło się, że wokół klubu zaczęli kręcić się podejrzani ludzie. Mistrz świata z 2010 roku czuł się z kolei niedoceniany. Nie przeszkodziło mu to jednak w poprowadzeniu drużyny do Drużynowego Mistrza Polski. Zrobił to do spółki ze swoim bratem Jackiem, Markiem Loramem, czy Piotrem Protasiewiczem. Jakkolwiek by nie oceniać tamten okres w historii Polonii, działaczom trzeba oddać, że to ostatni taki czas, kiedy Bydgoszcz liczyła się na żużlowej mapie Polski. Do dziś nikt nie stworzył takiej pary jak bracia Gollobowie. Ich akcje (przede wszystkim Tomasza) do dziś wspominamy z wielką nostalgią. Swoje robił też błyskotliwy Loram, a wschodzącą legendą klubu stawał się wspomniany Protasiewicz. Takich nazwisk w Bydgoszczy nie było już chyba nigdy.Trudno powiedzieć, czy Polonię z 2002 roku na tamten czas można było nazywać dream teamem. Rezerwy na pewno były w formacji juniorskiej. Słabo radził sobie Łukasz Stanisławski, jeden z dwóch młodzieżowców. Spiker zawodów w Bydgoszczy (a wcześniej członek sztabu szkoleniowego) pewnego razu zirytował się tak mocno na marnie radzącego sobie zawodnika mówiąc, że po trzech miesiącach jazdy radziłby sobie lepiej niż Stanisławski. Z drugiej strony nie wszystko musiało działać perfekcyjnie w drużynie, skoro inni punktowali równo i stabilnie.W zasadzie można by powiedzieć, że Polonia cały sezon jechała najrówniej, kontrolowała przebieg rozgrywek i rundę zasadniczą zakończyła na pierwszym miejscu. Później pierwszą pozycję udało się obronić w rundzie play-off, która - przypomnijmy, składała się z sześciu kolejek, w których jechały cztery najlepsze zespoły na zasadzie każdy z każdym. I tak o to bydgoski klub do złota poprowadził Tomasz Gollob, Unię Leszno do srebra Leigh Adams, a Atlasa Wrocław do brązu Greg Hancock. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź!