Greg Hancock został zimą zatrudniony przez Betard Spartę jako członek sztabu szkoleniowego. Mistrz świata przyleciał do Polski ze Stanów na dwa tygodnie przed startem ligi. W tym czasie brał udział w treningach, był też na pierwszym meczu Sparty z Apatorem (51:39). Potem wrócił do Stanów, a oficer prasowy Sparty Adrian Skubis powiedział nam, że Hancock wróci, jak będzie potrzebny. Chyba nikt nie spodziewał się, że Sparta będzie potrzebowała pomocy Hancocka tak szybko. Jednak po kontuzji Taia Woffindena i porażkach w Grudziądzu i Lublinie klub poprosił Amerykanina o pomoc. 4-krotny mistrz świata pojawił się na wtorkowej rundzie DMPJ w Rybniku, gdzie rywalizowali juniorzy Sparty. Lekcje u Hancocka mają zaprocentować Ta wizyta o tyle ma sens, że wobec utraty Woffindena na co najmniej dwa tygodnie każdy detal ma sens. Hancock w trakcie DMPJ był bardzo aktywny. Po każdym biegu rozmawiał z młodymi zawodnikami Sparty, dla których DMPJ to świetny poligon doświadczalny przed ligą. Postronni obserwatorzy całej sytuacji mówili, że Hancock wyglądał na bardzo zaangażowanego. W Sparcie mają najpewniej nadzieję na to, że juniorzy po kolejnych lekcjach u Hancocka dadzą z siebie więcej w dwóch najbliższych spotkaniach z Fogo Unią i Eltrox Włókniarzem. W tych meczach ma zabraknąć Woffindena, więc postawa młodzieży będzie miała tym większe znaczenie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź