Taki jeden żużlowy kevlar potrafi kosztować nawet i 6 tysięcy złotych. Zawodnik potrzebuje minimum czterech na sezon. Taki zawodnik, jak Bartosz Zmarzlik potrzebuje nawet więcej, bo przecież kevlary są dedykowane do poszczególnych imprez. Zmarzlik musi mieć minimum dwa na PGE Ekstraligę, kolejne dwa na Grand Prix. Do tego trzeba dołożyć osobny strój na występy w reprezentacji Polski. Kibicom zdjęcie szafy mistrza przypadło oczywiście do gustu. Ktoś zwraca uwagę, że to przecież stare kevlary, bo nowe pewnie w innej szafie, ale nie ma w tym żadnej złośliwości. Nawet fanki żużla z zazdrością przyznają, że nie mają lepszej garderoby w swojej szafie. - Wow, ja tylu sukienek nie mam - przyznaje pani Małgorzata. - Jakie czyste - dziwi się Dorota. - Cudne - dodaje Anna, a inne panie piszą o kolorowym zawrocie głowy i o tym, że Zmarzlikowi w niebieskim do twarzy. W tym sezonie Zmarzlik będzie próbował trzecie raz z rzędu wywalczyć tytuł mistrza świata. W wywiadzie, jakiego nam udzielił na początku roku, zdradził, że to jedno z jego marzeń. Poza tym żużlowiec będzie chciał powalczyć o jak najwyższe miejsce w lidze z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Do drużyny dołączył Martin Vaculik, jest Szymon Woźniak, więc to jest skład, który daje nadzieję na dobry wynik. PGE Ekstralig startuje 3 kwietnia. Stal w 1. kolejce jedzie do Leszna, na mecz z Fogo Unią. To spotkanie 5 kwietnia. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź