Zawody na PGE Narodowym miały zainaugurować zeszłoroczny cykl Grand Prix 16 maja. Ze względu na pandemię koronawirusa w marcu 2020 r. turniej został przesunięty na 28 sierpnia. Następnie odłożono go w czasie na kolejny rok i zaakceptowano nowy kalendarz, w którym znalazły się trzy podwójne rundy w Polsce (Wrocław, Gorzów, Toruń) oraz w czeskiej Pradze. W grudniu ogłoszono, że ściganie wróci na PGE Narodowy 7 sierpnia 2021 r. Choć do zawodów pozostaje jeszcze prawie pięć miesięcy, to obserwując, jak cały świat mierzy się z trzecią falą zachorowań na COVID-19, można wątpić w to, czy zawody odbędą się planowo. W europejskich krajach wprowadzono mniejsze lub większe lockdowny, a zaszczepionych nie jest jeszcze tylu, aby kraje osiągnęły "odporność stadna". Nie myślą o torze, za to przybywa łóżekWygląda na to, że w BSI muszą zastanowić się nad planem B - choć w tym przypadku to już nawet C lub D. Obecnie nikt nie myśli o układaniu sztucznej nawierzchni na płycie Narodowego. Zamiast tego w pomieszczeniach stadionu, gdzie mieści się szpital tymczasowy, przybywa łóżek dla zakażonych. Ministerstwo zdrowia wstrzymuje się od komentarza w sprawie ewentualnego organizowania latem imprez sportowych z tak dużą publicznością. - O wszystkich zmianach dotyczących obostrzeń informujemy opinię publiczną na bieżąco. Aby walka z koronawirusem była jak najbardziej skuteczna, resort zdrowia dostosowuje działania do obecnej sytuacji - przekazało Interii biuro prasowe ministerstwa zdrowia. Myślą o dwóch rundach na 50 procentJak już informowaliśmy na łamach portalu, organizatorzy rozważają możliwość zorganizowania na PGE Narodowym podwójnej rundy - wzorem ubiegłorocznych rozgrywek. Wszystko przy optymistycznym założeniu, że w sierpniu otrzymają zgodę na wypełnienie połowy stadionu. Kibice, którzy zakupili bilety, mieliby zostać rozdzieleni na dwa terminy. Wejściówki na warszawską rundę Grand Prix wyprzedały się jeszcze jesienią 2019. Jeśli więc warszawska runda mistrzostw świata zostanie przełożona na 2022 rok. Kibice będą czekać na zawody niemal dwa i pół roku od momentu zakupu biletów. Czegoś takiego w historii żużla, jak i całego polskiego sportu jeszcze nie było. Dawid Skrzypiński Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź