To zadziwiające, że chociaż od ostatniego z trzech zdobytych przez niego tytułów indywidualnego mistrza świata minęło już 13 lat, Nicki Pedersen wciąż utrzymuje się w światowej czołówce. Skonfliktowany z duńską federacją nie startuje już w barwach reprezentacji. Od trzech lat nie ma go też w stawce uczestników Grand Prix, ale pieniędzy, które podnosi z toru mogłoby mu pozazdrościć wielu innych żużlowców rywalizujących w mistrzostwach świata. Mogą mu tylko zazdrościć Ani były indywidualny wicemistrz świata Leon Madsen, ani aktualny mistrz Europy Mikkel Michelsen nie mogą też liczyć na taką łatwość w pozyskiwaniu sponsorów i takie zainteresowanie mediów, jakie wzbudza Pedersen. W duńskich portalach i gazetach ich żużlowe sukcesy często przechodzą zupełnie bez echa, w przeciwieństwie do wydarzeń z udziałem Nickiego. Gdy ostatnio został zawieszony przez duńską federację za znieważenie sędziego (sprawa będzie rozpatrzona ponownie, wciąż grozi mu półroczny zakaz uprawiania żużla - przyp. red.), sprawą żyły zarówno duńskie, jak i polskie media. Mocno kusi los? Ostatecznie Pedersen wystartował w kluczowym dla ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz meczu z eWinner Apatorem Toruń, ale nie pomógł drużynie, bo już w pierwszym starcie po koszmarnej kraksie z Jackiem Holderem uderzył w bandę. Stracił przytomność i chociaż parę minut później ją odzyskał, to został odwieziony do szpitala na szczegółowe badania (nie wykazały żadnych poważniejszych urazów). Wielu ekspertów twierdzi, że 44-latek mocno już kusi los. Coraz częściej uczestniczy w kraksach i chociaż często wychodzi z nich bez szwanku, to kiedyś szczęścia może mu zabraknąć. W 2016 roku tuż po zdobyciu tytułu indywidualnego mistrza Europy brał udział w kraksie na torze w Pardubicach w wyniku, której złamał dwa kręgi szyjne. Lekarze długo nie chcieli mu dać zgody na powrót do sportu, ostrzegając, że kolejny uraz kręgosłupa, może się skończyć paraliżem. Duńczyk jednak postawił na swoim. Kibicuj naszym na IO w Tokio! - Sprawdź "Kryształ" wciąż wart miliony Fakt, że staje się coraz bardziej "kryształowy" i podatny na urazy, w żaden sposób nie odstrasza też prezesów klubów do składania mu lukratywnych ofert. Tuż przez pandemią dostał bajońską jak na brytyjskie standardy ofertę (najwyższą w historii klubu) z Sheffiels Tigers na sezon 2020. Miał wrócić na Wyspy po raz pierwszy od 2011 roku, ale przez COVID-19 rozgrywki w ogóle nie ruszyły. W Polsce po wspomnianej kontuzji z Pardubic i przeciętnych sezonach 2016-17 w barwach Fogo Unii Leszno wydawało się, że Pedersen będzie miał problem ze znalezieniem pracodawcy w PGE Ekstralidze. Jeździł od klubu do klubu, proponując swe usługi, ale nikt go nie chciał. Skusili się wreszcie działacze Unii Tarnów, po tym jak ówczesnemu beniaminkowi odmówiło kilku innych zawodników z listy życzeń. W tarnowskich barwach Pedersen odjechał fenomenalny sezon i przed kolejnymi rozgrywkami znów był rozchwytywany. Trafił do Falubazu Zielona Góra (2019), a rok później do Grudziądza. W pewnym momencie wydawało się, że do debiutu w GKM-ie może nie dojść, bo przed covidowym sezonem 2020 kluby dostały zgodę od PGE Ekstraligi na redukcję kontraktów. Pedersen jako pierwszy zareagował ostro, że on za 50% kontraktu na pewno nie będzie jeździł. Szybko jednak porozumiał się z działaczami z Grudziądza. Nie musi się martwić o pracę W barwach GKM-u zarówno w zeszłym, jak i w tym roku spisuje się bardzo dobrze. Wiele wskazuje jednak na to, że grudziądzanie opuszczą szeregi PGE Ekstraligi. Z ich składu jedynym, który nie będzie miał problemów ze znalezieniem klubu w elicie, będzie właśnie Pedersen. 44-latka będzie chciał każdy beniaminek PGE Ekstraligi. Weteran jest też na liście życzeń Eltrox Włókniarza Częstochowa, ale najbardziej zaawansowane negocjacje toczy z nim ponoć Marwis.pl Falubaz Zielona Góra. Obojętnie, którego klubu by nie wybrał, to na pewno może liczyć na kontrakt wart ponad 2 miliony złotych. Średnie biegopunktowe Nickiego Pedersena w ostatnich 10 sezonach w PGE Ekstralidze: 2021 - 2,146 (11 meczów) Grudziądz 2020 - 2,057 (14) Grudziądz 2019 - 2,032 (14) Zielona Góra 2018 - 2,432 (14) Tarnów 2017 - 1,750 (4) Leszno 2016 - 1,982 (11) Leszno 2015 - 2,171 (17) Leszno 2014 - 2,071 (16) Leszno 2013 - 2,264 (14) Rzeszów 2012 - 2,605 (20) Gdańsk Arkadiusz Adamczyk