Duńczycy nigdy nie mogli narzekać na ilość klasowych zawodników. Jednym z nich jest oczywiście Mikkel Michelsen, startujący regularnie od 2019 roku w PGE Ekstralidze. Wcześniej miał krótki epizod w Lesznie i Tarnowie, lecz nie był jeszcze na tak wysokim poziomie. Obecnie reprezentuje barwy Tauron Włókniarza Częstochowa. Jego marzeniem jest mistrzostwo świata. Ten cykl jest jednak dla niego bolączką. Leje wszystkich jak popadnie. To cykl skrojony pod niego W swoim dorobku ma aż trzy tytuły mistrza Europy. Dokonał tego w 2019, 2021 i 2023 roku. To tylko pokazuje jak właśnie Duńczycy zdominowali Tauron SEC w ostatnich latach, bo jego rodak Leon Madsen także sięgał po to trofeum. To, że takie nazwiska walczą o to, aby być najlepszym na Starym Kontynencie, to zasługa tylko i wyłącznie One Sport. Polski promotor zrewolucjonizował cały cykl mistrzostw Europy. Od tamtej pory zdecydowanie wzrósł prestiż tych zawodów, lecz mimo wszystko nie ma co tego porównywać, jeśli chodzi o Grand Prix. W stawce dalej oglądamy mieszankę zawodników z Ekstraligi oraz pewne nazwiska z pierwszej ligi. Na ich tle trzykrotnie najlepszy okazał się Michelsen. Gwiazdor gaśnie w oczach. To już ostatnia szansa? Zupełnie inaczej jest w Grand Prix. Ma za sobą trzy lata startów w tym elitarnym cyklu. Jego najlepszym wynikiem była jedenasta lokata. Do tej pory nie pokazał nic nadzwyczajnego. W dodatku wygląda na totalnie zagubionego. To nie ta sama osoba, co trzaska komplety w Ekstralidze oraz dominuje w SEC-u. W Grand Prix oglądamy zupełnie inną wersję Michelsena. Eksperci mówią, że to wina głowy. Duńczyk jest tak skupiony na swoim celu, że na wszystkim cierpi psychika. To dlatego mu nic nie wychodzi. W tym roku ma jedną z ostatnich szans. Oczywiście wywalczył ją sobie sportowo, bo mistrz Europy otrzymuje przepustkę do Grand Prix. Na jego korzyść powinno działać to, że Discovery postanowiło przyznać stałe dzikie karty kluczem geograficznym. To zdaniem kibiców odbiło się na poziomie tegorocznego cyklu. W takim razie Michelsen staje przed wielką szansą. Jeśli tego nie wykorzysta, to chyba czas się zastanowić, czy Grand Prix jest na pewno dla niego.