Mikkel Michelsen dobrze zna smak jazdy w cyklu Grand Prix. 27-latek w zeszłym sezonie był jego stałym uczestnikiem, lecz zajął dopiero czternastą pozycję w klasyfikacji generalnej i musiał pożegnać się z walką o tytuł indywidualnego mistrza świata. Jego rozłąka z elitą nie trwała jednak długo - 11 września wystartuje z dziką kartą na torze w Vojens, a w przyszłym sezonie znów zaprezentuje się we wszystkich turniejach. Przepustkę do Grand Prix 2022 zagwarantowało mu zwycięstwo w cyklu indywidualnych mistrzostw Europy SEC. Zawodnik Motoru Lublin nie miał zbyt dużej konkurencji w walce o jednorazową przepustkę na turniej w swej ojczyźnie. Anders Thomsen i Leon Madsen wystąpią w nim jako stali uczestnicy cyklu, zaś Nicki Pedersen wciąż jeszcze użera się ze sprawą swojego zawieszenia i nie wiadomo czy 11 września jego licencja będzie w ogóle ważna. Ponadto, 3-krotny indywidualny mistrz świata od dawna prowadzi otwarty konflikt z tamtejszą federacją (w jego wyniku zakończył karierę reprezentacyjną), więc tak czy siak nie byłby zapewne nawet rozpatrywany przez organizatorów do uzyskania takiego wyróżnienia. Michael Jepsen Jensen czy Kenneth Bjerre prezentują zaś w tym sezonie zdecydownie zbyt niską formę, by móc godnie reprezentować swój kraj w walce ze światową czołówką. Runda w Vojens będzie ostatnią przed dwoma zamykającymi sezon turniejami w Toruniu. To tam rozstrzygnie się walka o tytuł najlepszego żużlowca na świecie. Po 7 zawodach (po 2 w Pradze, Wrocławiu i Lublinie oraz jednej w szwedzkiej Malilli) na czele klasyfikacji generalnej znajduje się zmierzający po trzecie z rzędu złoto Bartosz Zmarzlik. Na jego ogonie wciąż siedzi jednak Artiom Łaguta, który przed rywalizacją w Danii będzie miał świetną okazję na wyprzedzenie Polaka. Kolejna odsłona zmagań odbędzie się bowiem w jego ojczyźnie - na torze występującej w lidze rosyjskiej MeGa-Łady Togliatti. Dziką kartą na te zmagania otrzymał lider owej drużyny - reprezentujący nad Wisłą Abramczyk Polonię Bydgoszcz Wadim Tarasienko.