Naszej federacji przysługuje jedno miejsce w stawce uczestników. Knapp otrzymał znów powołanie, podobnie jak miało to miejsce w przypadku pierwotnego, marcowego terminu imprezy, który odwołano z uwagi na pojawienie się pandemii w naszym kraju. - Jestem bardzo wdzięczny za obdarzenie mnie zaufaniem i postaram się oczywiście zaprezentować z jak najlepszej strony - powiedział pochodzący z Radzynia Chełmińskiego zawodnik, reprezentujący barwy Żurawia Gdańsk. Michał Knapp to bratanek nieżyjącego już niestety Grzegorza Knappa, który był najlepszym polskim zawodnikiem w historii ice speedwaya. Obaj reprezentowali Polskę, wspólnie z Mirosławem Daniszewskim, podczas finału Drużynowych Mistrzostw Świata w Togliatti w 2014 roku. Biało-czerwoni zajęli wówczas 7. miejsce. Michał miał sporą przerwę w startach, ale postanowił podjąć wyzwanie, gdy tylko dowiedział się o organizowanym w Polsce turnieju o medale Indywidualnych Mistrzostw Europy. - Z jazdą na motocyklu jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina. Wiadomo, że faworytami zawodów będą Rosjanie, od lat dominujący w naszym sporcie. Ale w Tomaszowie Mazowieckim jest dość specyficzny tor o długich prostych i wąskich łukach. To pozwoli mknąć po torze z prędkością nawet 140 kilometrów na godzinę, choć będzie trzeba szybko zamykać gaz, by zmieścić się na wirażach. Może to przynieść trochę niespodzianek - powiedział 29-letni Knapp, który obecnie najwięcej czasu spędza na przygotowaniu sprzętu. - Codziennie jest co robić, kompletujemy też części, każda pomoc w tym zakresie jest mile widziana. Mój brat Arek, koordynujący przygotowanie motocykli, to najlepszy mechanik w Polsce, jeśli chodzi o sprzęt do ice speedwaya i jestem przekonany, że jego zaangażowanie i wiedza przyniosą właściwe efekty. Nie mogę się już doczekać startu w Tomaszowie Mazowieckim. Trzymajcie za mnie kciuki - podkreślił Michał Knapp.speedwayevents.pl