Teatr jednego aktora Mikkel Michelsen show. Tak chyba najlepiej można podsumować spotkanie w Fjelsted. Duńczyk, który o poranku dowiedział się, że we wrześniu z dziką kartą wystąpi w Grand Prix w Vojens, zawstydził rywali i w ligowym spotkaniu uzbierał aż 17 punktów. Aktualny indywidualny mistrz Europy rzecz jasna poprowadził Slangerup Speedway Klub do arcyważnego zwycięstwa różnicą 6 “oczek". Goście mogą mówić o sporym szczęściu, ponieważ gdyby nie znakomita postawa 26-latka, to najprawdopodobniej wracaliby do domu z opuszczonymi głowami. Gospodarze spisywali się równiej. Co gorsza, prawdopodobnie urazu nabawił się ich lider - Frederik Jakobsen. Żużlowiec Aforti Startu wziął udział w zaledwie dwóch wyścigach. Na obecną chwilę nie znamy powodów jego absencji w najważniejszym momencie starcia. FJELSTED 39: Frederik Jakobsen 0, Benjamin Basso 13, Peter Kildemand 12, Dimitri Berge 9+1, Patryk Wojdyło 5 SLANGERUP 45: Mikkel Michelsen 17, Jonas Seifert-Salk 9+1, Andreas Lyager 10+1, Daniel Jeleniewski 6, Silas Hoegh 3+1 Wygrali mecz w dwójkę W Polsce mieliśmy już Moje Bermudy Stal, która z łatwością potrafiła wygrać mecz mając czterech solidnie jadących zawodników. Nordjysk Elite Speedway postanowiło pójść o krok dalej i dopisać dwa duże punkty do tabeli za sprawą fenomenalnie spisującego się Leona Madsena oraz Thomasa Joergensena. Ponadto względnie dobrze pojechał Filip Hjelmland. Dało to triumf 44:40 nad Esbjerg Vikings. Wśród przyjezdnych brakowało przede wszystkim zdecydowanego lidera i to właśnie w tym trener powinien upatrywać przyczyn minimalnej porażki. Na pewno na zdecydowanie więcej stać chociażby Nielsa Kristiana Iversena. Doświadczony zawodnik co prawda jest świeżo po kontuzji, ale w swojej ojczyźnie pokazywał się w tym roku z dużo lepszej strony. NORDJYSK 44: Leon Madsen 17, Filip Hjelmland 9, Tomas Joergensen 11+3, Matic Ivacic 3+1, Tobias Thomsen 4 ESBJERG 40: Niels Kristian Iversen 8+2, Bjarne Pedersen 10, Matias Nielsen 10, Kevin Woelbert 9+2, Esbjen Herrild 3+1 W Grudziądzu melisy dziś nie wypiją Środa od godziny porannych przynosi dobre wieści kibicom ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u. Grudziądz najpierw eksplodował z radości po informacji o dopuszczeniu Nickiego Pedersena do meczu przeciwko Eltrox Włókniarzowi. Kilka godzin później humory fanom poprawił Kenneth Bjerre. Filigranowy Duńczyk w ojczyźnie otarł się o komplet i poprowadził miejscowy Grindsted Speedway Klub do zwycięstwa nad Holsted Tigers. Sam zainteresowany z całą pewnością liczy na powtórkę z rozrywki w najbliższą niedzielę. Goście w środowy wieczór zwyczajnie nie mieli argumentów. Sam Rene Bach meczu nie wygra. Nie da się również pominąć słabej dyspozycji Brady’ego Kurtza. Australijczyk zupełnie nie przypominał zawodnika z ostatniego spotkania Orła z Aforti Startem i aż pięć razy oglądał plecy co najmniej jednego rywala. GRINDSTED 45: Kenneth Bjerre 16+1, Patrick Hansen 6+1, David Bellego 8+1, Nikolaj Busk Jakobsen 11+1, Kevin Juhl Pedersen 4+1 HOLSTED 39: Rasmus Jensen 10, Rene Bach 13+1, Brady Kurtz 8, Marius Nielsen 3+1, Sam Jensen 5