Co prawda Zagar to nadal duże nazwisko, ale z roku na rok obniża poziom sportowy. W tym sezonie miał średnią 1,689. To wynik zaledwie 28. w klasyfikacji najskuteczniejszych. Trochę mało, jak na potencjalnego lidera i człowieka, wokół którego można budować skład. Matej deklaruje, że w dalszym ciągu jest w stanie wozić pokaźne zdobycze i być w tym regularnym, ale mało który prezes jeszcze w to wierzy. W tym roku jeździł w najsłabszej drużynie PGE Ekstraligi, miał pole do popisu żeby podbić średnią nawet na kolegach, a to mu się i tak nie udało. Raczej mało realne, by był nim zainteresowany jakiś klub poza beniaminkiem. Gdyby Zagar był U24, to inna sprawa. Problem w tym, że lada chwila on już nie będzie nawet U40. Za rok kończy 39 lat. Co ewentualnie może zachęcić prezesa jakiegoś klubu do ściągnięcia tego zawodnika? Nie ma takich powodów zbyt wiele. Owszem, potrafi raz kiedyś pojechać świetnie, bo to wciąż klasowy żużlowiec. Taki mecz wyszedł mu na przykład w Grudziądzu, gdzie otarł się o komplet. Dwa tygodnie później bardzo dobrze wypadł także w domowym spotkaniu z Eltrox Włókniarzem. Ale gdy rzucimy okiem na końcówkę sezonu, jest kiepsko. Jeden punkt we Wrocławiu, siedem u siebie z Unią Leszno. Do tego słabe występy w GP, świadczące o coraz większym dystansie dzielącym go od walki o medale. Jeszcze się łudzi Zagar chce zostać w PGE Ekstralidze i faktycznie może mu się to udać. Niemniej miejsce znalazłby raczej tylko u beniaminka, czyli Arged Malesy, Wybrzeża Gdańsk, ROW-u Rybnik lub Cellfast Wilków Krosno. Poza tym, nie jest powiedziane, że oni też będą go chcieli. To jednak żużlowiec dość specyficzny, mający swoje zdanie i często wybuchowo reagujący. Nie każdy chce mieć kogoś takiego w zespole. Beniaminek jak zwykle może jednak nie mieć wyboru. Najciekawsze opcje są dawno z rynku sprzątnięte. Nowa ekipa brzydko mówiąc, zbiera odpady. Bierze tych niechcianych w innych klubach.Gdyby nie wyszło z PGE Ekstraligą, Zagar pewnie zostanie w Falubazie. To też jeszcze nie jest jednak pewne, bo klub ma już Protasiewicza i prowadzi rozmowy z kilkoma innymi zawodnikami - np. Fajferem i Tungate'em. Musielaka i Tarasienki raczej nie będzie. Miejsce dla Zagara zapewne się znajdzie, ale raczej na gwiazdorski kontrakt nie ma co liczyć. Sam jednak sobie to zgotował. Od kilku lat jego tendencja jest zniżkowa i w zasadzie straszy już tylko nazwiskiem.