Polski żużel otwiera się na coraz więcej państw. Od wielu lat w naszym kraju występuje Lokomotiv Daugavpils. W sezonie 2020 do stawki dołączyło niemieckie Wölfe Wittstock. Kilka miesięcy temu organizatorzy poinformowali o kolejnym klubie, który wyraził chęć uczestniczenia w rozgrywkach drugoligowych. Na najniższym szczeblu rozgrywkowym kibice ujrzą Trans MF Landshut Devils. Wszystko ma oczywiście związek z pandemią koronawirusa. Nasi zachodni sąsiedzi nie mają szans na organizację ligi bez udziału kibiców, a brak jazdy może doprowadzić do upadku wielu drużyn. - Jeżeli ruszy liga niemiecka, to również weźmiemy w niej udział. Na ten moment nic takiego się jednak nie zapowiada, więc klub musi w czymś uczestniczyć. To wszystko musi trwać. Jeśli fani i sponsorzy nie zobaczyliby w tym roku żużla, to przenieśliby się na coś innego. Podobna sytuacja jest w Wielkiej Brytanii, gdzie bez rozgrywania zawodów nie będzie sponsorów i kibiców. Musimy rywalizować, ponieważ to ich wszystkich zadowala. Na szczęście mamy wsparcie od sponsorów i to jedyna rzecz, która trzyma klub przy życiu - mówi Martin Smolinski w rozmowie ze speedwaygp.com. Nie będą chłopcami do bicia Kapitan Trans MF Landshut Devils jest wdzięczny Polakom za chęć pomocy i zapewnia, że nie pożałują oni swojej decyzji. - O tej możliwości rozmawialiśmy już wcześniej. Każdy kibic żużla wie, że speedway w Polsce jest jak piłka nożna w Niemczech. To wielki krok do przodu dla naszego klubu. Nasze dołączenie do polskiej ligi to też dobra informacja dla polskich działaczy i pozostałych drużyn. Mamy bardzo dobry zespół i świetny obiekt. W przeszłości organizowaliśmy przecież imprezy rangi mistrzostw świata i Europy - dodaje. Kadra niemieckiego zespołu przedstawia się imponująco. Drużynę prowadzoną przez Sławomira Kryjoma stać na naprawdę wielkie rzeczy. - Jestem pod wrażeniem naszego składu. Mamy zespół złożony praktycznie z samych niemieckich zawodników. Nie ma chyba nawet w Polsce drużyny składającej się z samych reprezentantów tego kraju. W kadrze jest tylko jeden obcokrajowiec, Nick Skorja. Mamy świetnych żużlowców takich jak Kai Huckenbeck, Michael Haertel, Valentin Grobauer, czy Tobias Busch. Będziemy silni. Naszym celem jest awans do fazy play-off, a tam wszystko jest możliwe - kończy Martin Smolinski. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź