Miał dużą konkurencję Urodzony w 1979 roku Węgrzyk zaczynał starty na żużlu razem z kilkunastoma innymi utalentowanymi zawodnikami, nie tylko polskimi. Oczywiście losy każdego z tych żużlowców potoczyły się różnie. Tomasz Jędrzejak miał całkiem udaną karierę, podobnie jak Rafał Okoniewski. Wszyscy wiemy, co spotkało z kolei Krzysztofa Cegielskiego. Być może obecnie mówilibyśmy o nim jako o mistrzu świata. Na arenie międzynarodowej pojawiło się także kilku zdolnych żużlowców z roczników podobnych do Węgrzyka. Hans Andersen, Lee Richardson, Andreas Jonsson czy Bjarne Pedersen. Trudno było się przebić, ale Węgrzyk od samych początków swojej kariery zdradzał papiery na dobrego żużlowca. Wśród wielu opinii pojawiał się jako ten, który może w przyszłości zrobić największą karierę, nie tylko w Polsce. Węgrzyk był żużlowcem dość nietypowym. Spokojny, raczej stonowany. Nie był to typ wariata, którego dosłownie iskierka może wyprowadzić z równowagi. Mimo tego, na torze nie odpuszczał i potrafił momentami walczyć naprawdę ostro, choć przy okazji fair. Nie miał raczej torowych wrogów, a przynajmniej takich oficjalnych. Być może to stanęło mu na przeszkodzie do większej kariery - nie od dziś wiadomo, że żużlowiec grzeczny być nie może. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Wybitnie stabilny Rybniczanin był już w młodym wieku zawodnikiem niesłychanie regularnym, co często jest kłopotem dla żużlowców zaczynających swoje kariery. W zasadzie odkąd zakwalifikował się do pierwszego finału danej imprezy, rokrocznie brał w nim udział. Będąc bardzo młodym, bo 22-letnim seniorem, po raz pierwszy np. wszedł do finału IMP i od tego czasu aż cztery lata z rzędu ta sztuka mu się udawała. Co ciekawe, najlepszy wynik udało mu się osiągnąć właśnie w 2001 roku w Bydgoszczy, kiedy był piąty. Poza klubem z Rybnika, w swojej karierze reprezentował także Iskrę Ostrów Wielkopolski i Spartę Wrocław. I to właśnie z tym ostatnim klubem osiągnął swój prawdopodobnie największy sukces w karierze (srebro w Drużynowych Mistrzostwach Polski 1999). Na tym jednym medalu dorobek Węgrzyka się zakończył, co z pewnością - biorąc pod uwagę jego potencjał - może być sporym rozczarowaniem. Brał udział w licznych prestiżowych turniejach towarzyskich, w których radził sobie bardzo dobrze. Dwukrotnie zajął drugie miejsce w rybnickim memoriale Jana Ciszewskiego (2002 i 2005). Stał na podium w zawodach poświęconych pamięci Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego (trzecie miejsce, 2003). Wreszcie, w 2004 roku wygrał prestiżowy memoriał Rifa Saitgariejewa w Ostrowie Wielkopolskim. Dlaczego się nie udało? Po obiecujących pierwszych latach seniorskiej przygody, Węgrzyk jakby się zatrzymał. Lata leciały, a on tak na dobrą sprawę pogarszał, zamiast poprawiać swój poziom. Tułał się pomiędzy wymienionymi klubami z Wrocławia, Rybnika i Ostrowa i nigdzie nie mógł zakotwiczyć na dłużej. Przestał także pokazywać się w finałach krajowych zawodów, bo odpadał na wcześniejszych etapach eliminacji. W 2011 roku podjął decyzję o zawieszeniu kariery żużlowej. Miał wówczas tylko 32 lata. Dość enigmatycznie tłumaczył powody swojej decyzji. - Nie ukrywam, że trochę się zraziłem do tego, co dzieje się w polskim żużlu. Obecnie jestem bardziej na nie jeśli chodzi o powrót do żużla. Interesuję się nadal tym sportem. Tego się nie zapomina, choć na pewno im dłużej będzie się zwlekać z powrotem na tor, tym gorzej. I tutaj nawet nie chodzi o rozbrat z motocyklem, ale trzeba być na bieżąco z tematem sprzętu, który bardzo szybko się zmienia. Życzyłbym sobie, aby ta dyscyplina sportu odzyskała dawny blask - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.pl. Tajemnicą poliszynela jest, że ogromny wpływ na decyzję Węgrzyka miały właśnie zmiany sprzętu, które akurat w tamtych latach były bardzo znaczące (np. przelotowe tłumiki). Podobne problemy miał przecież nawet sam Tomasz Gollob, który tak naprawdę od wprowadzenia tej technicznej nowinki jeździł coraz gorzej z roku na rok. Tym bardziej więc takie rozwiązanie mogło dotknąć Węgrzyka. Nie zmienia to faktu, że ten zawodnik zdecydowanie nie wykorzystał pełni potencjału, który prezentował już jako junior. ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - kliknij. Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!