Sytuacja rzeszowskiej drużyny jest ekstremalnie trudna. Na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego w 2. LŻ tracą 2 punkty do zajmującego czwarte miejsce w tabeli Lokomotivu Daugavpils. Bezpośredni dwumecz przegrali (jednym punktem), więc by ich wyprzedzić w tabeli, musieliby zgromadzić więcej punktów od nich. Domagają się zmian! To możliwe, bo Łotysze mają bardzo trudny terminarz. Już w piątek czeka ich mecz w Rawiczu, a potem spotkanie u siebie z faworytem rozgrywek OK Bedmet Kolejarzem Opole. Realny scenariusz jest taki, że podopieczni Nikołaja Kokina mogą już nie zapunktować. W tej sytuacji rzeszowianom wystarczyłoby wygrać w ostatniej kolejce u siebie ze SpecHouse PSŻ Poznań różnicą ponad 22 punktów lub zanotować nawet minimalne zwycięstwo nad poznaniakami, ale wcześniej przywieźć przynajmniej remis z Opola. Czy Stal jest w stanie rozgromić u siebie słabiutki PSŻ? Działacze i kibice są przekonani, że tak. Fani na forum klubowym domagają się jednak zmian w składzie, a największe pretensje mają do postawy Karola Barana (w meczu z Rawiczem tylko dwa punkty) i mającego w zasadzie abonament na miejsce w składzie Adriana Cyfera (7 punktów). Gwiazda czeka Rzeszowianie mieliby go kim zastąpić, bo zarządowi rzeszowskiego klubu udało się w ostatnich dniach w końcu zakontraktować jako "gościa" Patricka Hansena. Żużlowiec Arged Malesa Ostrowa Wlkp. jest 12. najskuteczniejszym zawodnikiem eWinner 1.LŻ (średnia 2,065 pkt/bieg) i zdecydowanie najskuteczniejszym zawodnikiem ligi na pozycji U24. W przyszłym roku Duńczyk być może przeniesie się nawet do PGE Ekstraligi, bo znajduje się w orbicie zainteresowań kilku klubów (m.in. Moje Bermudy Stali Gorzów), czy też aspirującego do elity ROW-u Rybnik. Wydaje się oczywiste, że jego występ byłby ogromnym wzmocnieniem dla Stali. Duńczyk nie bardzo jednak pasuje do koncepcji menedżerowi rzeszowian, Michałowi Widerze. Nie widzi dla niego miejsca w składzie. Po zmianie regulaminowej ogłoszonej w zeszłym tygodniu przez PZM Hansen nie mógłby pomóc Stali w play-off (był stałym uczestnikiem tegorocznego SEC), więc zdaniem menedżera wprowadzenie go na dwa mecze, tylko zepsułoby atmosferę w obecnym zespole. Co ciekawe Duńczyk mógł startować w rzeszowskich barwach już wcześniej, bo pierwsze rozmowy z klubem z Ostrowa podjęto już przed spotkaniem z Lokomotivem Daugavpils. W rzeszowskim obozie nie było jednak jednomyślności na linii zarząd-menedżer, więc formalności się przeciągały. Tym samym uciekły Stali dwa bonusy za dwumecze, które były praktycznie na wyciągnięcie ręki. Wówczas sytuacja rzeszowian w walce o play-off byłaby zupełnie inna. Stawką jest "stołek"? Mający spore ambicje kibice Stali o ten stan rzeczy winią głównie Widerę. Działacze klubu nie zamierzają jednak podejmować nerwowych ruchów. Dają opiekunowi rzeszowian wolną rękę w prowadzeniu drużyny. Menedżer rozliczony zostanie dopiero po sezonie, ale jest więcej niż pewne, że jeśli nie awansuje do play-off, to straci pracę. Pytanie tylko czy w walce o swój "stołek" zmieni zdanie i skorzysta z Duńczyka, czy zostanie wierny swej koncepcji do końca?