Lindgren ma za sobą słabiutki sezon w barwach Eltrox Włókniarza Częstochowa. Trzeci żużlowiec świata zakończył sezon ze średnią ledwie 1,652 pkt/bieg, co jest 29. wynikiem w całej PGE Ekstralidze. Jego fatalna dyspozycja zaważyła na wynikach zespołu. Ekipa spod Jasnej Góry drugi rok z rzędu nie awansowała do fazy play-off. Był na wylocie Rozgoryczenie kibiców było tak duże, że stracili większość sympatii do Lindgrena i apelowali do prezesa Michała Świącika by zerwał kontrakt wiążący Szweda z klubem do października 2022 roku i zastąpił go inną zagraniczną gwiazdą. Sternik Włókniarza sondował nawet rynek (Emil Sajfutdinow, Jason Doyle, Mikkel Michelsen), ale ostatecznie postanowił zaufać Szwedowi. To on razem z Leonem Madsenem będą w przyszłym roku stanowili parę częstochowskich zagranicznych "armat". Świderski już spakowany? Drużyny raczej na pewno nie poprowadzi za to Piotr Świderski. Szwed wyraźnie zasygnalizował działaczom, że nie wyobraża sobie dalszej współpracy z polskim szkoleniowcem. To jego bowiem obarcza winą za swą słabszą postawę w lidze. Lindgren ma ogromne pretensje do Świderskiego o przygotowanie nawierzchni częstochowskiego toru, kiepskie sugestie w sprawie dopasowania sprzętu i styl prowadzenia zespołu podczas meczów. Jeśli dodać do tego fakt, że w Grand Prix Szwed jest zupełnie innym zawodnikiem niż w lidze (znów walczy o medal i po 7. turniejach zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej), to oczywistym jest, że dni Świderskiego w częstochowskim klubie są w zasadzie policzone. Tym bardziej, że sami działacze też mają do niego podobne zastrzeżenie, zarówno w zakresie przygotowania toru, jak i słabego wykorzystania potencjału formacji młodzieżowej, która uchodzi za najsilniejszą w PGE Ekstralidze. Według naszej wiedzy prezes Świącik rozpoczął już nawet rozmowy z potencjalnymi następcami Świderskiego. Propozycję kontraktu otrzymał chociażby Mariusz Staszewski, trener drugiej drużyny sezonu zasadniczego w eWinner 1.LŻ - Arged Malesa Ostrowa Wlkp.