Roczne wypożyczenie Mateusza Bartkowiaka z Moje Bermudy Stali Gorzów do ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u może zmienić nieco układ sił w PGE Ekstralidze. Do tej pory ekipa z Grudziądza była mniej więcej na tym samym poziomie, co RM Solar Falubaz Zielona Góra. Obie ekipy miały porównywalne zestawienia seniorskie, ale mocno kulały formacje młodzieżowe. Teraz w walce o utrzymanie, na papierze ciut wyżej stoją akcje GKM-u. GKM od dawna cierpi na chroniczny brak przyzwoitych juniorów. Odkąd grudziądzanie ponownie znajdują w elicie polskich zespołów nie potrafią spełnić marzenia o awansie do fazy play-off, co najłatwiej wytłumaczyć ich dramatyczną postawą. Do tej pory, jeśli nie wydarzało się nic nadzwyczajnego podwójną przegraną GKM-u w drugim wyścigu wpisywaliśmy w ciemno. Dzięki Bartkowiakowi jest szansa, że po mocnym uderzeniu na otwarcie zawodów tę przewagę uda się utrzymać. I o to chyba w tym transferze głównie chodziło. Żeby uratować przynajmniej remis i nie gimnastykować się z minusem na dzień dobry. Grudziądz długo negocjował sprowadzenie Bartkowiaka, a to oznacza, że działacze byli bardzo zdeterminowani, aby go pozyskać. Trafiła im się gratka, bo Mateusz jest jeszcze bardzo młodym i perspektywicznym żużlowcem. Stal zrobiła swojemu odwiecznemu rywalowi pod górkę. Nie twierdzę, że na złość. Po prostu GKM przedstawił ciekawą ofertę. Co nie zmienia faktu, że w Falubazie na pozycji dla zawodnika U21 dalej widnieje czarna dziura. Bartkowiak przychodzi na czasowe wypożyczenie, a więc na chwilę. Gorzów jest w sytuacji win-win. Jeśli 18-latek uwolni swój potencjał, pokaże, że jest wart stawiania na niego w PGE Ekstralidze, Stal dostanie za parę miesięcy solidnego i otrzaskanego juniora. Prezes Marek Grzyb zrobił sobie z GKM-u fantastyczne okno wystawowe. A sam Bartkowiak zobaczy, w którym kierunku zmierza jego kariera. W Grudziądzu będzie opcją numer jeden, rywalizacja o miejsce w składzie mu nie grozi. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź