Dokładnie miesiąc temu gruchnęła wiadomość o tym, że firmy Abramczyk oraz DPV Logistic przestają sponsorować Polonię Bydgoszcz jako klub i od sezonu 2021 wchodzą w nazwę GKM-u Grudziądz, a więc rywala zza miedzy. Mimo zapewnień strony bydgoskiej, że nie należy doszukiwać się z tego powodu drugiego dna, mnie osobiście coś tu nie gra. To bardzo przykre, że jeszcze niedawno sponsor tytularny Polonii przenosi swoją uwagę do klubu oddalonego o zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. Zooleszcz pomagał nie tylko finansowo, ale i organizacyjnie w latach chudszych i teraz, gdy bydgoski żużel powoli wstawał z kolan. Z DPV Logistic było podobnie. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, zwłaszcza, że mówimy o rynku lokalnym. Autentycznie źle to wygląda, kiedy firma z tego samego miasta, co klub nagle zwija żagle i idzie szukać szczęścia gdzie indziej. Już pal sześć, gdyby chodziło o firmę z drugiego końca Polski lub całkowite odejście od czarnego sportu i zainwestowanie w inną dyscyplinę. To policzek dla całego bydgoskiego środowiska. Inna sprawa, że tajemnicą poliszynela jest, iż właściciel firmy Zooleszcz nie był do końca zadowolony z tego jak potraktowano go po sezonie 2019, kiedy do klubu z większą kasą wchodził Abramczyk. Skupiono się na nowym partnerze, Zooleszcz wypadł z nazwy jego kosztem. Tak jakby zapomniano, że przed awansem, w 2 LŻ podpisywano z nim kontrakt niczym ze zbawicielem. Na dodatek z wielką pompą, w obecności prezydenta. Oprócz korzyści finansowych, jakie płynęły szerokim strumieniem do Polonii, Zooleszcz jako sponsor strategiczny przekazywał trochę grosza na imprezy, które były organizowane w Bydgoszczy. SEC, MPPK, czy Indywidualne Mistrzostwa eWinner 1. ligi, to te ostatnie. Słyszy się, że Zooleszcz wsparł kilku zawodników Polonii sponsoringiem indywidualnym. Wiadomo, że lepszy rydz niż nic, ale wcześniej też tak robił więc to żadna sensacja. Pieniądze nie będą po prostu już szły przez klub, ale bezpośrednio do rąk żużlowców. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź