Saga związana z odejściem Mateusza Bartkowiaka z Moje Bermudy Stali Gorzów wreszcie dobiegła końca. Radości nie ukrywa sam zawodnik, który chciał zmienić klub i przejść na kontrakt zawodowy. Zadowolony może być też klub z Grudziądza, który przynajmniej w teorii wzmocnił swoją formację juniorską. Z kolei Bogusław Nowak, legenda gorzowskiej Stali, ze spokojem podchodzi do tego wypożyczenia. Twierdzi, że niesie one ze sobą sporo znaków zapytania.- Bartkowiak jest w trudnym etapie swojej kariery. Jeszcze nie zdążył wrócić do spokojnej jazdy po kontuzji, a już zostanie rzucony na głęboką wodę. W Grudziądzu będą duże oczekiwania względem jego i o taryfę ulgową może być cieżko. Z tym się musi zmierzyć. Bez wątpienia to wielki talent, dlatego ja uważam, że powinien był zostać w Stali Gorzów i skupić się na walce o skład. Względnie mógłby pójść na wypożyczenie do Poznania i tam się dalej rozjeżdżać - mówi nam nam Nowak. Zwolennicy przejścia Bartkowiaka do GKM-u mówią, że grudziądzanie są teraz o krok przed konkurencją, z którą mają walczyć o utrzymanie w lidze. W tym kontekście wymienia się eWinner Apatora Toruń oraz RM Solar Falubaz Zieloną Górę. Jeśli młodzieżowiec trafi z formą i będzie w stanie zdobywać 4-5 punktów, to może być to przysłowiowy "szach mat".- Jeśli tylko Bartkowiak spełni pokładane w nim oczekiwania, to bez wątpienia wartość sportowa GKM-u podniesie się. Jest na to szansa, ale tak jak wspominałem, tutaj mamy dużo niewiadomych. Ten ruch może się opłacić, ale wcale nie musi - dodaje legenda Stali Gorzów.A jak będzie naprawdę, zweryfikuje sezon. Swoją drogą w Grudziądzu ostatnio nie mieli szczęścia do juniorów. Posucha wśród wychowanków zmuszała władze klubu do transferów. Kiedyś średnio opłaciło się pozyskanie Patryka Rolnickiego czy Marcina Turowskiego. Zobaczymy, jak skończy się historia z Bartkowiakiem. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź