Zmarzlik często czaruje swoją jazdą, a i tak za każdym razem jesteśmy zdumieni jego popisami. W tegorocznym Grand Prix jest podobnie. Dwa zwycięstwa we Wrocławiu i piątkowe w Lublinie sprawiło, że zawodnik stanął przed szansą wyrównania rekordu należącego do Tony'ego Rickardssona. W 2005 roku Szwed wygrał cztery turnieje z rzędu. W finale sobotniej rywalizacji wychowanek Stali Gorzów już witał się z gąską. Wyczyn zabrał mu jednak Artiom Łaguta, na dystansie wyszarpując triumf. Tym samym Rosjanin zbliżył się do Polaka na punkt w generalnej klasyfikacji. Łaguta chce zatem zabrać Zmarzlikowi jeszcze jeden rekord - trzy mistrzostwa świata z rzędu. Dotychczasowo nikt nie dokonał tego w Grand Prix. W historii mistrzostw świata takie osiągnął to jedynie Ivan Mauger. Posiadacze rekordów drżą Nawet jeśli ten sezon nie pójdzie do końca po myśli Zmarzlika, rekordy wielkich mistrzów wydają się zagrożone. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, jak poważna kontuzja, przed Polakiem jeszcze najpewniej kilkanaście lat startów w mistrzostwach świata. To oznacza dziesiątki turniejów, w których szczecinianin może śrubować swoje wyniki. Nic dziwnego, że dawne legendy powoli drżą, patrząc na wyczyny 26-latka. W klasyfikacji wygranych rund Zmarzlik pokonał już połowę drogi do lidera. Po piątkowym sukcesie jego licznik zwycięstw wynosi 13. Najlepszy w tej klasyfikacji jest Jason Crump, który 23 razy stawał na najwyższym stopniu podium. Choć Łaguta zabrał Zmarzlikowi liczbę zwycięstw z rzędu, Polak ma przed sobą jeszcze jeden rekord Rickardssona. Chodzi o liczbę zwycięstw w jednym sezonie. W 2005 roku Szwed wygrał 6 razy. Do końca tegorocznego Grand Prix pozostało pięć turniejów, więc wciąż istnieje szansa na pobicie wyniku. Zmarzlik goni też swojego mentora - Tomasza Golloba. Wielki mistrz był niedościgniony w zwycięstwach w jednym kraju. Gollob wygrał w Polsce 10 turniejów. Aktualny mistrz świata ma już 7 zwycięstw, dlatego objęcie prowadzenia w klasyfikacji wydaje się kwestią czasu. Tu jednak trzeba wspomnieć, że niegdyś w Polsce rozgrywano dużo mniej turniejów niż obecnie. Dość odległe wydaje się na razie pierwsze miejsce na liście zdobytych podium w Grand Prix. Stawce przewodzi długowieczny Greg Hancock z liczbą 69 miejsc na "pudle". Tu Zmarzlik ma nad czym pracować - obecnie jego rezultat to 28. W obecnej stawce mistrzostw jest zresztą ktoś lepszy od wychowanka Stali. 34 razy zawody w czołowej trójce kończył Tai Woffinden. Niektóre rekordy już są jego Są miejsca, w których to mistrz bardzo wysoko ustawił poprzeczkę. Zmarzlik jest jak dotąd najmłodszym zawodnikiem w historii, który wygrał turniej Grand Prix. Polak osiągnął to w 2014 w Gorzowie w wieku 19 lat i 140 dni. Jedynie Emil Sajfutdinow zdołał wygrać zmagania jako 19-latek. Szczecinianin zdeklasował konkurencję na liście najmłodszych żużlowców z podium GP. W 2012 roku również w Gorzowie ówczesny młody talent zajął trzecie miejsce, mając zaledwie 17 lat i 72 dni. O tym, jak świetny to wynik, świadczy fakt, że drugi w klasyfikacji Darcy Ward stanął na "pudle", będąc ponad dwa lata starszy.