Skala: 6- doskonale, 1 - poniżej krytyki Bartosz Zmarzlik - 6. Pokazał charakter. Raz, że nie załamał się słabym występem w piątek, kiedy de facto pogrzebał swoje szanse na zdobycie złotego medalu. W sobotę idąc za radą Tomasza Golloba zresetował się, pozmieniał w sprzęcie i dało to piorunujący efekt. Długo był w grze o tytuł mistrza świata, a kiedy stało się jasne, że złoto powędruje do Artioma Łaguty, nic nie stracił na impecie. Wręcz przeciwnie. Można było odnieść wrażenie, że Zmarzlik został jeszcze bardziej podrażniony i w piorunującym stylu wygrał finał. Brawo Bartosz! Maciej Janowski - 5. Dla niego również był to bardzo udany dzień. Utrzymał się w cyklu, a to najważniejsze. Oprócz tego dogonił w klasyfikacji cyklu Fredrika Lindgrena, z którym zajął ex equo 4 miejsce. W Toruniu rozpędzał się z każdym biegiem i dojechał aż do finału. Trzecie miejsce jest z pewnością dobrym zwieńczeniem tego roku dla Janowskiego. Można to potraktować jako dobry prognostyk na przyszły sezon. Ambicje Macieja sięgają bowiem znacznie wyżej niż wynik, który udało mu się osiągnąć w tym roku. Trzymamy kciuki za spełnienie sportowych marzeń.Krzysztof Kasprzak - 2. Przygotowywał się do weekendu z Grand Prix w Toruniu podczas specjalnych sesji treningowych. Wyglądało to jednak tak, że nic wielkiego one nie dały. Co prawda próbował szarpać, miał kilka niezłych momentów, ale to nie wystarczało do punktowania. W jego przypadku nie można zwalać winy na sprzęt. Oglądając jazdę Kasprzaka gołym okiem widać brak pewności siebie. Wcześniej wyłamuje motocykl, nie wykorzystuje szybkości i efekt jest jaki jest. W ten mało okazały sposób Krzysztof zakończył swoją tegoroczną przygodę z Grand Prix.Paweł Przedpełski - 3. Tylko niewiele lepszy od Kasprzaka. Przedpełski chyba trochę rozczarował, bo Toruń to przecież jego domowy tor. Wygrał jeden wyścig, a tak poza tym bardzo średnio to wyglądało. Inna sprawa, że dla Przedpełskiego weekend z Grand Prix był świetnym przetarciem przed przyszłoroczną edycją, w której będzie startował jako pełnoprawny uczestnik. Te dwa turnieje dały mu odpowiedź, że jeszcze sporo pracy przed nim, jeśli chce nawiązać skutecznie walkę z najlepszymi.