Bartłomiej Kowalski to zdolny chłopak. W tym roku błyszczy na drugoligowych torach w OK Bedmet Kolejarzu Opole. W PGE Ekstralidze zaliczył epizody. Udane, ale jednak epizody. Eltrox Włókniarz Częstochowa na niego nie stawiał. Czy Zmarzlik dzwonił do Kowalskiego? Z powodu braku dobrych juniorów na rynku rozgorzała walka o Kowalskiego, a licytacja zaczyna wkraczać już w bardzo, ale to bardzo niebezpieczne rejony. Kluby zdają sobie jednak sprawę, że dobry junior jest na wagę złota i wciąż się przebijają, byle tylko Kowalskiego mieć u siebie. Kowalski jest już niemal zdecydowany na Moje Bermudy Stal Gorzów (miał do niego dzwonić sam Bartosz Zmarzlik, by mu powiedzieć, że może liczyć na jego pomoc), ale eWinner Apator Toruń i ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz nie odpuszczają. Największą kasę oferuje eWinner Apator Gdyby Kowalski wybrał najlepszą finansowo ofertę, jaką ma na stole (ta jest z Torunia), to dostałby 450 tysięcy złotych za podpis i 5 tysięcy za punkt. Przy 100 punktach, a na tyle go bez wątpienia stać, zarobiłby milion złotych. Kowalski, który jakiś czas temu był zdecydowany na Apator (był nawet uścisk ręki i dżentelmeńska umowa) teraz jednak jest bardzo blisko Stali. Nie tyle z powodu pieniędzy, ile z uwagi na możliwość występów w jednym klubie ze Zmarzlikiem. Stal od początku go tym Zmarzlikiem kusiła. Mówiono, że zaopiekuje się, że pomoże, że może nawet silnik od Ryszarda Kowalskiego załatwi. Te zapowiedzi są może trochę na wyrost, ale faktem jest, że Zmarzlik potrafi innych otoczyć opieką. Gollob pomógł Zmarzlikowi, on chce pomóc innym Mistrz świata kiedyś doświadczył dużej pomocy od Tomasza Golloba i uważa, że skoro ktoś do niego wyciągnął pomocną dłoń, to on też może to zrobić. I robi. Od wielu osób słyszymy, że Zmarzlik zwykle szaleje w parku maszyn. Gdy tylko ma czas i sposobność, to biega do kolegów i podpowiada, jakie ustawienia dobrać i jakimi ścieżkami poruszać się po torze. Młody junior, wychowanek szkółki Janusza Kołodzieja, w Gorzowie miałby jeszcze jeden bonus. Byłby absolutnym numerem 1 na pozycji juniora i nie miałby żadnej konkurencji. W Toruniu, który daje lepszą kasę, są Karol Żupiński i Krzysztof Lewandowski, więc tam już musiałby się nagimnastykować, walcząc o skład.