Od jakiegoś czasu mówi się o trudach beniaminka w PGE Ekstralidze. Zanim drużyna awansuje, inni zaklepują większość ciekawych nazwisk. Pozostają "odpady" lub zawodnicy z 1. Ligi, czyli spora niewiadoma. Z takiego materiału trudno ulepić zespół na utrzymanie. Są tacy, którym się udało, jak Motor Lublin. Rok późnej ROW Rybnik został z kolei zmieciony przez resztę. To właśnie ten przykład sprawił, że być może w 2022 roku liga spróbuje poprawić sytuację nowego klubu w stawce. W takim układzie walka o awans ma sens. KSM ratunkiem Przede wszystkim szansą dla beniaminka jest KSM. Cały czas bardzo głośno mówi się o możliwości jego wprowadzenia. Oficjalnie nikt nie potwierdził takich planów, ale skoro temat tak często się przewija, to niewątpliwie coś jest na rzeczy. Czy system działa, czy nie - to już kwestia indywidualnego podejścia. Beniaminek raczej nie obrazi się na zmiany. Najlepiej dla nowej drużyny, by wprowadzenie KSM-u odbyło się "za pięć dwunasta". Już teraz kluby PGE Ekstraligi się zbroją, podpisując umowy z zawodnikami. Zmiana przepisów wyrzuciłaby zawarte umowy do śmieci. Kluby będą musiały uważać na określone ramy. Niektórzy zatem nie zdołaliby utrzymać swoich składów. a kilku zawodników pozostałoby bez pracodawcy. Beniaminek miałby zatem szansę poprzebierać w żużlowcach tak, by zbudować zespół nie tylko pod KSM, ale też spełniający oczekiwania kibiców oraz osób obserwujących żużel. Spory zastrzyk gotówki czeka Pomóc w budowie składu mogą wielkie pieniądze od PGE Ekstraligi. Wszystko z powodu nowej umowy pomiędzy ligą a telewizją, opiewającą na sumę 242 milionów złotych za cztery lata. Sporo z tego trafi do klubów. Konkretnie mowa o sześciu milionach. Z takimi środkami można zrobić w żużlu niemało. Beniaminkowi taka dotacja przyda się szczególnie. Oczywiście wsparcie dostanie każdy. Mimo tego nowy klub stworzy większą konkurencję dla rywali. Dla przykładu można sprzed nosa większym sprzątnąć Patricka Hansena, bo różnica w pensji nie będzie tak wielka, a ponadto Duńczyk najpewniej miałby bardziej komfortowe warunki do jazdy. Ponadto więcej pieniędzy dla nawet słabszych żużlowców to szansa na ich odrodzenie. Większa dotacja da zawodnikom możliwość lepszego przygotowania do sezonu, o ile ci wykażą się gospodarnością. Zmarnowana szansa oznacza tragedię dla reszty Dotacja od Ekstraligi jest pewna. Jeśli natomiast wejdzie KSM, beniaminek musi uważać. Nadchodzący sezon będzie szansą, ale też brzemieniem. Jeżeli nowy członek Ekstraligi nie wykorzysta okazji i przegra z kretesem, podniosą się głosy mówiące, że KSM nie działa. A to przeszkodzi innym klubom eWinner 1. Ligi, które znów po awansie zaczną walkę o przetrwanie. Efekt starań może okazać się fatalny, bo przez wspomniane dotacje przepaść finansowa w stosunku do pozostałych klubów ligi będzie się powiększać.