To była największa szansa Kasprzaka w karierze. Wychowanek Unii Leszno do dziś żałuje urazu, który prawdopodobnie odebrał mu tytuł mistrza świata. Reprezentant Polski zdobył srebro, jednakże niesmak pozostał do dziś. Mógł być trzecim w historii Pierwszym polskim mistrzem świata został Jerzy Szczakiel. Dokonał tego w 1973 roku w Chorzowie. Było to niezwykłe wydarzenie, które wspominano przez kolejne dekady. Na następnego polskiego mistrza przyszło nam czekać 37 lat. Tytuł zdobył Tomasz Gollob, któremu zdaniem wielu to złoto się po prostu należało za całokszałt kariery. Cztery lata później tego samego mógł dokonać Krzysztof Kasprzak. Ostatecznie został wicemistrzem świata, a na kolejne mistrzostwo świata musieliśmy czekać 9 lat. Wówczas w 2019 roku Bartosz Zmarzlik w heroicznym boju wywalczył sobie pierwszy z wielu złotych medali. To zrujnowało mu sezon Kasprzak u progu sezonu 2014 był w niesamowitym gazie. W Ekstralidze imponował prędkością, co potwierdzał również w Grand Prix. W pierwszych dwóch rundach zgromadził 35 punktów, stawając dwukrotnie na podium. W Auckland był trzeci, natomiast w Bydgoszczy triumfował. Po dwóch turniejach miał 11 "oczek" przewagi nad resztą stawki. Wtedy zanotował upadek podczas Speedway Best Pairs w Landshut. W wyniku tego zerwał więzadła w kolanie. Musiał odpuścić rundę w Tampere, gdzie biorąc pod uwagę jego ówczesną dyspozycję, znów byłby faworytem do zwycięstwa. Po kilkunastu dniach odpoczynku wrócił na tor, lecz nie był tym samym Krzysztofem. Na dobre wrócił dopiero w ósmej rundzie w Daugavpils, gdzie notabene także doznał uraz. Tymczasem jednak złamał kciuk. Zabrakło niewiele Przez ostatnie 5 rund przeszedł jak burza. Dwukrotnie wygrał i trzykrotnie był trzeci. Do tytułu zabrakło mu jednak 8 punktów, choć Hancock także pauzował ze względu na uraz ręki. Obaj mieli na koncie po 11 turniejów i wygrał po prostu lepszy. Polakowi jednak do dziś siedzi w głowie ten incydent w Landshut. Teraz można gdybać, lecz z całą pewnością Kasprzak ma prawo wierzyć, że właśnie wtedy zostałby mistrzem świata.