Przemysław Półgęsek, Interia: Proszę o szczerą odpowiedź. Czy kiedy obejmował pan Trans MF Landshut Devils, to wierzył, że jest to drużyna zdolna do awansu? Sławomir Kryjom, menedżer Trans MF Landshut Devils: Oczywiście zawsze wierzę w swoją drużynę, ale uczciwie trzeba powiedzieć, że wiele w naszym zespole zmienił transfer Dimitriego Berge z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Praktycznie można powiedzieć, że wtedy zaczął się dla nas sezon. Pierwsze dwa mecze nam po prostu nie wyszły. Co prawda w Daugavpils przegraliśmy tylko pięcioma punktami, ale Kolejarz w Opolu nas po prostu strasznie zlał. Dopiero kiedy doszedł do nas Berge, to wszystko zaczęło się kleić i ta drużyna zaczęła fajnie jechać. Kiedy podczas drugiego meczu finałowego pojawił się moment, w którym powiedział pan: "Dobra mamy to"? Nie było takiego momentu. Generalnie jestem wielkim fanem matematyki i statystyki, więc wiedziałem, że dopóki nie mam po swojej stronie programu wpisanych 39 punktów, to wszystko może się wydarzyć. Zresztą końcówka tego spotkania to pokazała, bo zrobiło się naprawdę nerwowo po upadku Polisa, a wcześniej po tym karambolu Haertela, Kowalskiego i Hillebranda. O żadnej przedwczesnej euforii nie mogło być mowy. Skakać z radości zacząłem dopiero po 15. biegu, gdy dowieźliśmy ten 1 punkt. A dlaczego Bloedorn dostał w niedzielę tylko 3 starty? Wielu kibiców nie mogło tego zrozumieć. Bloedorn dostał tylko 3 starty, bo za każdym razem, gdy miał zastępować Hillebranda to redukowaliśmy przewagę opolan do 4 punktów i nie mógł jechać jako rezerwa taktyczna. Później z kolei ułożyło się to tak, że chciałem postawić na doświadczonych zawodników i nie chciałem obarczać Noricka tą presją, szczególnie w końcówce. Nasz skład był tak ułożony, żeby w środku meczu 3-krotnie pojechał Berge z Huckenbeckiem, bo w 11 mieli taki układ zgodnie z programem. Dla Noricka ten mecz źle ułożył się taktycznie, ale nie jest to jakaś tragedia. Norick dostawal od nas sporo szans, wielokrotnie jeździł po 5-6 razy w meczu, więc nie ma żadnego problemu. Czy można już oficjalnie napisać, że to pan będzie menedżerem Trans MF Landshut Devils w pierwszej lidze? Jest na to duża szansa. Będziemy o tym rozmawiać i zresztą rozmawialiśmy już wcześniej. Zobaczymy co się wydarzy. Jakich widzi pan w swoim składzie zawodników, którzy są w stanie z marszu wejść do eWinner 1. ligi? Myślę, że jesteśmy w dobrej sytuacji. Moim zdaniem Martin Smolinski, Kai Huckenbeck, Dimitri Berge czy Norick Bloedorn, który ma już z nami uzgodnione warunki 2-letniego kontraktu, to zawodnicy, na których będziemy opierać skład. Naszym sporym atutem powinien być tor w Landshut będący z pewnością dla wielu pierwszoligowców niespodzianką. Ja zawodników mam sprofilowanych. To musi być bardzo dobry startowiec znający tor w Landshut, mam na myśli seniora. Poza tym, musimy znaleźć nowego młodzieżowca, bo Marius Hillebrand kończy w przyszłym roku 22 lata i nie będzie mógł już startować na tej pozycji.