Dariusz Ostaifński, Interia: Czytał pan wypowiedź właściciela eWinner Apatora Toruń dla WP SportoweFakty, że jego zawodnicy do niczego się nie nadają? Mirosław Kowalski, były żużlowiec: I że są ciency. Tak, czytałem i nie do końca się z tym zgadzam. Według mnie inni są po prostu mocniejsi od Apatora i tyle. Pewnie jednak panu Termińskiemu puściły nerwy, bo jak GKM z Falubazem zrobią coś ekstra, to Apator spadnie z PGE Ekstraligi. Może więc właściciel uznał, że potrzeba mocnych słów, żeby jakoś pobudzić i zmobilizować zespół. Coś muszą zrobić. Nie mogę opierać całej nadziei na tym, że zgarną bonusa w Grudziądzu. Jak dla mnie, to Apator już przed sezonem był zespołem maksymalnie na szóste miejsce. Na papierze tak to mogło wyglądać, co nie zmienia faktu, że w tej drużynie tkwi potencjał na lepszy rezultat. Jednak, jak tu wygrywać, kiedy Chris Holder bez formy, a Jack Holder nie wygrywa w ostatnim meczu biegu. Robert Lambert też nie jedzie, a przecież miał być dżokerem. Na listę tych, co zawodzą można wpisać też Karola Żupińskiego. Potrafi pojechać lepiej niż na trzy zera. Przed startem ligi w Toruniu wymyślono: odstawiamy Doyle’a, bierzemy Lamberta. Dziś przydałby się ten pierwszy. Mądry Polak po szkodzie. A ten plan nie był wcale taki głupi. Można było zakładać, że Lambert zaskoczy, że jego jazda będzie wartością dodaną, że drużyna otrze się nawet o play-off. Wyszło inaczej. Co musi zrobić Apator jeśli chce być lepszym zespołem? Teraz już nic. Nie da się tym zawodnikom, którzy są wczytać nowego programu do głowy. Na 12 punktów ich nie zaprogramujemy. Na pewno nie wszystkich. Czyli Apator nie uniknie rewolucji? Nie uniknie. Z tej drużyny na pewno warto zatrzymać Przedpełskiego i Jacka Holdera. Lamberta też, bo mocny zawodnik na U-24 będzie potrzebny. Reszta jest do wymiany. Z całym szacunkiem dla Chrisa Holdera i Miedzińskiego, ale oni już do ekstraligowego poziomu nie pasują. Zostawmy Apatora, bo gra o play-off nabiera rumieńców. Sparta ze Stalą to pewniaki do czwórki, ale między Unią, Włókniarzem i Motorem rozegra się zacięta walka do samego końca. Na razie poza czwórką jest Włókniarz. Jednak Włokniarz się nie podda. To akurat dobra wiadomość dla Apatora, bo w ostatniej kolejce częstochowianie pojadą do Grudziądza. I wygląda na to, że będą musieli tam wygrać. W ogóle to wszystko wskazuje na to, że trio Unia, Włókniarz, Motor nie może sobie pozwolić na żadną wpadkę już do końca rundy zasadniczej. I może się zdarzyć, że ta trójka będzie szła łeb w łeb do końca. A jeśli tak, to za tydzień GKM z Apatorem jadą o wszystko. GKM potrzebuje do utrzymania wygranej za trzy, Apatorowi wystarczy punkt bonusowy. Ten scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny, aczkolwiek w sporcie różne rzeczy się zdarzają. Falubaz już w niedzielę mógł się wypisać z walki o utrzymanie, gdyby wygrał z Włókniarzem, a przegrał rzutem na taśmę. Oglądałem ten mecz i byłem przekonany, że Falubaz nie da sobie wydrzeć zwycięstwa, że w ostatnim biegu pojedzie na remis. Tak się jednak nie stało i teraz w Zielonej Górze muszą się modlić, żeby Apator z GKM-em nie zdobyły czegoś ponad program. Wcześniej wspomniałem, że w Apatorze modlą się o to samo. W sumie nerwowo na dole tabeli, jeden na drugiego się musi oglądać. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas!