Już w przeszłości zdarzało się, że zawodnicy zagraniczni bardzo długo załatwiali w rodzimych federacjach zgodę na starty. Różne były przyczyny. Teraz jest jedna jedyna, czyli COVID-19. To właśnie koronawirus powoduje opóźnienia, bo związki z racji zakażeń i pracy zdalnej nie działają normalnie. Patrząc na ostatnią listę z potwierdzonymi przynależnościami klubowymi, można stwierdzić, że i tak jest nieźle. Na liście są pojedyncze braki. eWinner Apator nie zgłosił jeszcze Roberta Lamberta i Chrisa Holdera. Moje Bermudy Stal Gorzów nie ma potwierdzonych Andersa Thomsena i Marcusa Birkemose. Na liście Falubazu Zielona Góra brakuje Mateja Zagara. W Motorze Lublin Marka Kariona i Dominika Kubery. W przypadku Kubery sprawa jest oczywista. Nie został on potwierdzony, bo Motor nie podpisał z nim kontraktu. Lublinianie nie chcą bowiem płacić Fogo Unii Leszno ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika i będą czekać na 22. urodziny Kubery, wtedy go zatwierdzą. Kubera straci najwyżej trzy kolejki ligowe, w czwartej wystąpi. Teraz Motor musi tylko dopilnować, żeby do tego czasu gotowy potwierdzony był Karion, który według planu ma zastępować Kuberę w pierwszych kolejkach. Władze Ekstraligi Żużlowej o braku potwierdzeń zawodników mówią, że nie ma co panikować. Problem się zacznie, jeśli na końcu marca będą jakieś braki. Z reguły federacja potrzebuje tygodnia czasu, by wydać zgodę. Nawet jeśli ktoś zapomniał, to teraz może to nadrobić i do końca miesiąca powinien się spokojnie wyrobić. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź