- Uważam, że jeżeli Polnemu brakuje zawodników w takich turniejach jak pary czy to co on robi, to niech sobie zaprosi Fiałkowskiego, Szymańskiego, niech oni się przebiorą w kevlary i jeżeli są zdrowi, to niech jeżdżą - powiedział Walasek przed telewizyjnymi kamerami. 45-letni żużlowiec odwołuje się do wydarzeń dotyczących niedawnych Indywidualnych Mistrzostw eWinner 1. ligi. Wychowanek Falubazu pojawił się na torze tylko raz i od razu wjechał w taśmę. Później wycofał się z powodów zdrowotnych. - Cała sytuacja wydarzyła się przed finałem w Gdańsku. Poinformowałem Macieja Polnego, że niedobrze się czuję, że chciałbym odpocząć. Maciek powiedział, że muszę to zgłosić do GKSŻ. W imieniu moim i klubu taki mail został napisany, po nim dostałem odpowiedź negatywną. Musiałem przyjechać na te zawody. Wydaje mi się, że jeżeli zawodnik zgłasza niedyspozycję i informuje o tym mailowo, to wtedy powinni mnie wysłać na badania, a nie po fakcie i robić z tego szopkę - tłumaczył po meczu z Cellfast Wilkami Krosno. W konsekwencji tych słów Główna Komisja Sportu Żużlowego ukarała Walaska. Musi on przekazać 20 tysięcy złotych Fundacji Polskiego Związku Motorowego. Taki obrót spraw nie podoba się kibicom Arged Malesy Ostrów Wielkopolski, którzy założyli już internetową zbiórkę mającą na celu pokryć karę zawodnika ich zespołu. - Leśne dziadki siedzące w GKSŻ nie mogą znieść prawdy, która ich boli. Nie pozwólmy na to, aby Greg musiał płacić za prawdę. Udostępniajmy gdzie się da - piszą bez ogródek na stronie zbiórki. Jak dotąd wpłacono nieco ponad 15% oczekiwanej kwoty.