Mateusz Majcher robi postępy. W wyjazdowym meczu 7R Stolaro Stali Rzeszów w Poznaniu zdobył komplet punktów. Czwartek był naprawdę ciężkim dniem dla 19-letniego żużlowca. A mianowicie wziął udział w dwóch turniejach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów w Rzeszowie. Pierwszy zakończył z dobrym wynikiem (10 punktów w czterech startach), drugi był mniej udany. Rzeszowianin w drugim wyścigu zanotował groźnie wyglądający upadek. Co prawda wstał z toru, jednak później na torze już się nie pojawił. Kontuzje już na początku kariery mocno mu przeszkadzały, jeździ praktycznie od pół roku. - Ostatnio liczyliśmy tak naprawdę wszystkie miesiące mojej jazdy i faktycznie odliczając kontuzje i brak żużla w Rzeszowie jakoś tak wychodzi - przyznał ostatnio w rozmowie z portalem polskizuzel.pl. - Kupiliśmy jeden silnik od Taia Woffindena, niestety są ogromne problemy z przesyłkami do Anglii na serwis, a nie mam aż tylu dobrych silników na wymianę. Jak jeden leci na serwis, to muszę jeździć na gorszych. Ja dopiero wchodzę w ten prawdziwy żużel, ale już widzę, jakie to wszystko jest trudne. Obecnie jesteśmy w trakcie zbierania pieniędzy na nowy, konkretny sprzęt. Mam nadzieję, że się uda - dodał. W dwóch spotkaniach rzeszowskiego zespołu Majcher wykręcił średnią biegową 2,200. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sp</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">rawdź</a>