Bark reprezentanta Polski ucierpiał w sobotę. Podczas eliminacji do Grand Prix 2022, na trudnym torze we włoskim Terenzano. Pawlicki rozpoczął turniej od dwóch zwycięstw, a w kolejnych seriach dwa razy upadł i był zmuszony wycofać się z zawodów. Szczególnie niebezpieczna była pierwsza wywrotka. Prowadził w biegu, a nagle wpadł w koleinę i stracił panowanie nad motorem. W wyniku upadku uszkodził bark, nadgarstek i mocno się cały poobijał. Z powodu bólu nie był w stanie wystąpić w poniedziałkowym finale Złotego Kasku. Prosto w Włoch wrócił do Leszna, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Kluczowe pytanie było - jak mocno ucierpiał lewy bark żużlowca? Okazało się, że by przywrócić go do pełnej sprawności niezbędny będzie zabieg. Nie trzeba go jednak wykonać natychmiast. Pawlicki może dojechać sezon do końca. Musi się jednak oszczędzać i regularnie korzystać ze wsparcia fizjoterapeuty. - Jestem po badaniach, diagnozy nieco się potwierdziły i konieczny będzie po sezonie zabieg "lewego barku". Teraz czeka mnie ciągła rehabilitacja oraz regeneracja która m.in. pozwoli mi dojechać do końca wszystkie tegoroczne żużlowe rozgrywki - napisał żużlowiec na facebooku. Jak udało nam się ustalić kapitan Fogo Unii na pewno pojedzie w piątkowym meczu leszczynian z eWinner Apatorem Toruń. To ważne starcie dla mistrzów Polski. Trzy punkty przywiezione z Grodu Kopernika mocno przybliżą obrońców tytułu do play-off. Arkadiusz Adamczyk Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!