Szczerze mówiąc myślałem, że dyskusja na temat startu PGE Ekstraligi jest zamknięta. W takim właśnie tonie wypowiadała się Speedway Ekstraliga, a w ostatniej rozmowie "Bez Hamulców" potwierdził to niejako Marcin Majewski, szef żużla w Canal Plus. Ruszamy 3 kwietnia. Ciekawe jest jednak to, że taki przekaz niespecjalnie trafia do jednego z prezesów klubu. Ten uparcie z pomocą zaprzyjaźnionych mediów próbuje forsować swój bezsensowny pomysł o przekładaniu startu ligi. Mówi, że chodzi o kibiców, ale nie trzeba być alfą i omegą, aby domyślić się, że w gruncie rzeczy chodzi o interes jego klubowej kasy, która być może nie została skalkulowana w odpowiedni sposób. Wszyscy widzimy, jak obecnie wygląda sytuacja związana ze zwalczaniem pandemii koronawirusa. Niby szczepionka jest, ale te właśnie szczepienia idą w ślimaczym tempie. I chyba niewiele wskazuje na to, że nagle przyspieszą. W ciemno można założyć, że za pół roku tylko niewielka część społeczeństwa będzie już "po" i teoretycznie bezpieczna od wirusa. Dlatego żadne przekładanie ligi nie ma sensu. Nikt nie da gwarancji, że jeśli ruszymy w czerwcu, to z kibicami na trybunach. Poza wszystkim opóźnianie ligi nikomu nie powinno być na rękę. Będą Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, być może też Igrzyska Olimpijskie, o ile nie zostaną przełożone. Mam też wątpliwości, czy takie kumulowanie sezonu w czterech miesiącach jest czymś, co się kibicom podoba. Okej, raz daliśmy radę, wytrzymaliśmy trudny okres, ale drugi raz nie ma sensu tego powtarzać i samemu się okładać. Raz mówimy, że dobrze, aby sezon żużlowy trwał dłużej ze względu na promocję dyscypliny, a innym razem pewien prezes będzie nagminnie nawoływał, żeby przekładać ligę, stwarzając tym samym prawdziwy ścisk w kalendarzu i utrudniając życie telewizji.W zamian za to polecałbym podpisanie kontraktów, na które stać klub i nie byłoby żadnego problemu. Przecież jesienią każdy znał zasady. Wiedział, jaka jest sytuacja i co się może wydarzyć za parę miesięcy. Nie trzeba kończyć studiów inżynierskich, aby przewidzieć tak proste rzeczy. A sami kibice chyba się nie obrażą, jeśli pierwsze kolejki obejrzą w telewizji, a w okolicach wakacji dostaną zielone światło (przynajmniej w części), aby wrócić na trybuny stadionów. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź</a>