To już nie jest walec, który gdzie nie pojechał, tam zawsze wygrywał. Fogo Unia po jesiennych zmianach mocno się zmieniła i już na jej widok inne drużyny nie drżą, a chętnie podejmują walkę. Pokazał to Eltrox Włókniarz Częstochowa, który był bliski sprawienia niespodzianki i zwycięstwa w Lesznie. Trener Piotr Baron miał podczas meczu nieciekawą minę, bo jego zawodnicy zawodzili. Przede wszystkim pogubiony sprzętowo Piotr Pawlicki. Mistrzowie pokazali jednak charakter, obronili się w tej trudnej sytuacji i na koniec i tak wygrali. Oglądając to spotkanie zastanawiałem się nad realną siłą tej drużyny. W przypadku porażki chyba cieżko byłoby wrócić mistrzom do gry o pierwszą czwórkę i medale. Czarny scenariusz jednak się nie ziścił, a oni ciągle mogą sporo namieszać. Na chłopski rozum, jeśli Fogo Unia jest w stanie wygrać z rozpędzonym Włókniarzem, kiedy zawodzi Pawlicki, poniżej oczekiwań jedzie Sajfutdinow, a juniorzy ciągle nie ujawnili swoje talentu, to co będzie wtedy, kiedy wszystko zagra? Stawiam takie otwarte pytanie i myślę sobie, że ta maszyna może na dobre odpalić w rundzie play-off. Tak, jak zawsze miała to w zwyczaju.Napisałem już trener Baron wyglądał w piątek na mocno zafrasowanego, ale to szalenie inteligentny facet, który wie, jak się zdobywa medale w PGE Ekstralidze. Może to i nawet dobrze, że Pawlicki czy Sajfutdinow właśnie teraz mają tak poważne problemy sprzętowe. Do kluczowych spotkań sezonu jeszcze długie tygodnie, więc spokojnie mogą potestować, poszukać innych tunerów i być gotowym na play-offy. Trochę podobnie jak młodzieżowcy, a przede wszystkim Damian Ratajczak. Podoba mi się ten chłopak na motocyklu. Widać, że dobrze siedzi, ma niezłą sylwetkę, ale potrzeba mu więcej doświadczenia, spokoju i objeżdżenia. To przyjdzie z czasem. Myślę, że jeszcze w tym sezonie.Swoją drogą Józef Dworakowski, szara eminencja leszczyńskiego klubu, oraz prezes Piotr Rusiecki dzisiaj mogą czuć dużą satysfakcję. Jesienią zeszłego roku nie włączyli się w licytację o swoich wychowanków Bartosza Smektałę i Dominika Kuberę. Ich odejście zabolało, ale dzięki temu w drużynie pozostał Janusz Kołodziej. A ten w tym roku jedzie doprawy świetnie. W piątek do spółki z Jasonem Doylem uratował tyłek swojej drużynie. Nie można natomiast wykluczyć, że Fogo Unia ze Smektałą i Kuberą, a bez Kołodzieja i Doyle'a byłaby w dużo mniej komfortowym położeniu w kontekście walki o play-offy.Fajnie, że w tym roku mamy zaciętą ligę. Fajnie, że jest silna Betard Sparta, Stal Gorzów i notujący progres względem zeszłego roku Motor Lublin. Natomiast w tych wszystkich wyliczankach w kontekście medali czy Drużynowego Mistrzostwa Polski na pewno nie zapominałbym o starych mistrzach. Może nie straszą jak dawniej, ale to wciąż silna drużyna, naszpikowana gwiazdami, która w każdej chwili może odpalić i znów sprawić wszystkim psikusa.