Zawieszenie Rosjan spowodowało, że w Grand Prix zadebiutowali Jack Holder i Daniel Bewley. Obaj na tym skorzystali, bo dziś są czołowymi zawodnikami na świecie. Holderowi było jednak początkowo bardzo trudno. Dopiero przenosiny do Lublina sprawiły, że nabrał wiatru w żagle. Podobnie było w 2020 roku, kiedy jako gość w Stali Gorzów spisywał się znakomicie. Obecność Zmarzlika ewidentnie mu służy. Polakowi jednak wyrósł tym samym nowy rywal do walki o mistrzostwo świata. Triumf był na wyciągnięcie ręki. Ta sytuacja boli go do dziś Sam zainteresowany na pewno nie zdawał sobie sprawy, że będzie walczył w 2023 roku o jeden z medali indywidualnych mistrzostw świata. Zaczął średnio, bo od dziewiątej lokaty w Gorican. To oznaczało, że nie wystąpił nawet w półfinale. Później jednak było coraz lepiej, a już na PGE Narodowym w Warszawie był bliski swojego debiutanckiego zwycięstwa w turnieju Grand Prix. Wszystko popsuł mu jego rodak. Jason Doyle szukał kontaktu z Bartoszem Zmarzlikiem na wejściu w drugi łuk trzeciego okrążenia. Doszło do upadku i sędzia wykluczył Australijczyka. W powtórce natomiast to Szwed Fredrik Lindgren najlepiej wyszedł spod taśmy i pomknął po zwycięstwo. "Jackie" musiał się zadowolić pierwszym podium w karierze, zajmując drugie miejsce. Do pierwszego zwycięstwa brakowało mu jednak około 300 metrów. Zmarzlikowi wyrósł pod nosem kolejny rywal Czwarte miejsce w ubiegłorocznym cyklu pokazuje nam w jak niesamowitej formie był Holder. Ponadto w trakcie trwania sezonu doznał skomplikowanego złamania ręki. Stracił miesiąc jazdy, następnie walczył z ogromnym bólem, a miał jeszcze szansę na brąz. W Ekstralidze także nie zawiódł i pomógł Lublinowi wygrać mistrzostwo Polski. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W związku z tym Australijczyk na pewno nie przepuści tej okazji i będzie walczył o pełną pulę. Zmarzlik może mieć naprawdę poważnego rywala w walce o złoto, jeśli nie już w tym roku, to w najbliższych kilku latach. Być może obecność Zmarzlika w otoczeniu Holdera faktycznie mu służy, bo osiąga wtedy najlepsze rezultaty. Pytanie, jak długo to potrwa.