To od Dudka zaczęło mówić się o dopingu w żużlu Rzecz tyczy się roku 2014. Patryk Dudek, jeden z najlepiej zapowiadających się zawodników w polskim żużlu, nieoczekiwanie zostaje przyłapany na dopingu. Chodzi o obecność w jego organizmie metyloheksanaminy. Od razu wyjaśnijmy, że to nie tak, że żużlowiec świadomie wziął substancję, która była zabroniona przez Światową Agencję Antydopingową. Problem Dudka wziął się od odżywki, którą podał mu trener personalny. Okazało się, że nikt nie wpadł na to, aby sprawdzić jej skład, a pech chciał, że zawodnik po jednym z meczów trafił na kontrolę antydopingową.Jej wynik był wielkim szokiem dla całego środowiska. Skończyło się na rocznym zawieszeniu, dwuletnim wydaleniu z reprezentacji Polski oraz finansowych karach. Dudek z pokorą przyjął karę i nie zmarnował miesięcy bez jazdy na motocyklu. Sporo trenował i jak sam przyznał - znalazł czas na aktywności, które niemożliwe były w sezonie żużlowym. Nauczył się na przykład gotować. Ochłonął i odpoczął psychicznie. Na tor wrócił w wielkim stylu, a w 2017 roku został nawet wicemistrzem świata. W jego przypadku rok przerwy wcale nie wpłynął źle na rozwój kariery.Inna sprawa, że to od sprawy Dudka hasło "doping" pojawiło się w polskim żużlu na dobre. Zaczęły się kontrole, a w kolejnych latach na dopingu przyłapani zostali Aleksandr Łoktajew czy Grigorij Łaguta. W sprawie Polaka środowisko od początku jednak opowiedziało się po jego stronie. Dzięki tej solidarności uniknął nieprzyjemnych komentarzy czy fali hejtu.Upadki zatrzymały karieręZaczęliśmy od dopingu, a to nie roczna przerwa wpłynęła na zahamowanie kariery zawodnika. Po powrocie na tor wszystko układało się dla niego jak z bajki. Kwintesencją dobrej passy był srebrny medal mistrzostw świata z 2017 roku. Sęk jednak w tym, że później Dudek zaliczył spory zjazd w dół. W październiku tamtego roku był witany w Zielonej Górze jak król po tym, gdy sięgnął po wicemistrzostwo świata. W lidze jechał jak z nut i ciągnął wynik Falubazu. Kilka miesięcy dalej i perspektywa zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni.Przyszły kontuzje. W zasadzie można by poświęcić im kilka akapitów. Nie było roku, w którym Patryk czegoś by nie złamał i nie poobijał się. A każdy upadek oddalał go od dobrej jazdy. Słabsza forma dostrzegalna była nie tylko w Grand Prix, ale również w lidze. Szczęście omijało go także w sezonie 2020. Nie zaczął się on dla niego źle, ale bolesny upadek podczas Grand Prix Polski w Gorzowie znów wprowadził go w kłopoty. Na motocyklu nie był sobą.I tym razem niestety skończyło się na wypadnięciu z cyklu. Jego punktów zabrakło także Falubazowi do zdobycia medalu w meczu o brąz. To był trudny rok dla Dudka. Niestety, ale już kolejny. W ostatnich kilkudziesięciu miesiącach żużel ciężko go doświadczał.Bez Anderssona ani ruszPomijając aspekty zdrowotne, nie sposób wspomnieć, że Dudek od jakichś dwóch lat mierzy się ze sporymi problemami sprzętowymi. Związane są one z odejściem na emeryturę tunera Jana Anderssona. Szwed powiedział "pas", a Patryk zmuszony był do poszukiwań nowego mechanika. Na razie ciągle nie udało mu się znaleźć złotego środka. Bez Anderssona i jego silników to nie ten sam zawodnik. Żużlowiec wziął na tapetę już kilku tunerów, ale żaden nie dał oczekiwanych efektów.Dudek stara się jednak wyciągać wnioski i ma już pomysł na to, co zrobić, aby w przyszłym roku wrócić do formy. Do jego teamu dołączyć ma nowy mechanik. Do tej pory było tak, że wszystko spinał tata Sławomir, któremu pomagała dwójka innych majstrów. Teraz Dudek postanowił dopuścić świeżą krew. Chodzi o to, aby ktoś z zewnątrz mógł się przyglądnąć temu wszystkiemu, obserwować i coś doradzić.Żużlowiec jest zdeterminowany, aby wrócić do formy. Ostatnie trzy sezony były dla niego bardzo przeciętne. On sam chciałby dogonić światową czołówkę. Najpierw jednak musi skupić się na lidze, aby odzyskać dawną skuteczność. Później przyjdzie pora na zaatakowanie cyklu Grand Prix. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że miejsce Polaka jest w gronie najlepszych. ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - kliknij. Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!