Wypatrzony przez Cieślaka Leon Madsen nie miał tak spektakularnego wejścia w żużel, jak największe gwiazdy typu Darcy Ward czy Emil Sajfutdinow. W wieku juniora może nie był anonimowym zawodnikiem, ale do wielkich sukcesów było mu daleko. W polskiej lidze wypłynął na szerokie wody dzięki trenerowi Markowi Cieślakowi. Ówczesny szkoleniowec Sparty Wrocław wypatrzył młodego Duńczyka i załatwił mu kontrakt w drużynie w sezonie 2008. Wcześniej żużlowiec miał umowę z GKM-em Grudziądz, ale to w zespole z Dolnego Śląska ujawnił swój potencjał.We Wrocławiu pojeździł dwa sezony i zrobił naprawdę dobre wrażenie. Madsenowi szybko wielkie pieniądze zaszumiały w głowie. W roku 2010 przeniósł się do Unii Tarnów, gdzie mógł liczyć na bardzo dobry kontrakt. Wtedy też pojawiły się głosy, że Duńczyk dobry wynik zawdzięczał mechanikowi Sparty Aleksandrowi Krzywdzińskiemu, który potrafił zapewnić mu szybki sprzęt. Te głosy nasiliły się, gdy w Tarnowie Leon radził sobie słabiej niż oczekiwano. Trener Cieślak z kolei grzmiał i złościł się na niego, że dał mu szansę, a zawodnik skorzystał z pierwszej lepszej oferty i połasił się na większą kasę.Co ciekawe, drogi obu panów szybko się ze sobą ponownie skrzyżowały. W 2012 roku Unia Tarnów zbudowała gwiazdorską drużynę, którą poprowadził Cieślak. U boku trenera Marka Madsen znów zaczął jeździć świetnie. Skończyło się złotym medalem dla Jaskółek. A tamten sezon był przełomowy dla filigranowego Duńczyka. Można powiedzieć, że w tamtym okresie zaczęła się jego owocna droga do żużlowca o statusie międzynarodowej gwiazdy. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Nie wróżyli mu wielkiej karieryMadsen zaistniał w polskiej lidze głównie za czasów startów w Tarnowie. W Unii jeździł w latach 2011-2013 oraz 2015-2016. Był oczywiście liderem drużyny, z którą zdobył sporo medali. Długo jednak zapowiadał się na takiego typowego solidnego ligowca. Jakoś bardzo nie ciągnął do lig zagranicznych, a momentami jeździł tylko w Polsce. Miał łatkę gościa, który lubi kasę. Słynął zresztą z tego, że był twardym negocjatorem przy stole. Przed sezonem 2015 dogadał się z GKM-em Grudziądz i dał działaczom słowo, że podpisze kontrakt. Kiedy jednak do gry z większą kasą weszła Unia Tarnów, Madsen zmienił zdanie i parafkę złożył pod umową z Jaskółkami.Poza wszystkim długo zmagał się z nietypowymi jak na żużlowca problemami typu migrena. Parę lat temu ciągle można było usłyszeć, że Madsen źle się czuje, że boli go głowa i generalnie jest średnio dysponowany. Podczas, gdy niektórzy jeździli na motocyklu ze złamaniami, przekaz z obozu Duńczyka brzmiał trochę dziwnie. Inna sprawa, że w pewnym momencie podejrzewano u niego poważne choroby. Skończyło się jednak dobrze, a Leon po odejściu z Unii Tarnów do Włókniarza Częstochowa w 2017 roku zaliczył jeszcze bardziej imponujący progres.Kibice przeklinali Madsena, bo omal nie zabrał Zmarzlikowi tytułu mistrza świataDuńczyk z sezonu na sezon był coraz lepszy. Apogeum swojej formy miał w sezonie 2019. To wtedy stoczył pasjonującą walkę o mistrzostwo świata z Bartoszem Zmarzlikiem. Polak ją wygrał, ale Leonowi niewiele zabrakło do szczęścia. Mówiło się zresztą, że Madsen dysponował szybszym sprzętem, ale akurat w tej rywalizacji wygrał człowiek, a dokładnie nietuzinkowe umiejętności Zmarzlika. Ale reprezentant Danii rzeczywiście miał piekielnie szybkie motocykle dostarczane przez Flemminga Graversena. Nie bez powodów utarło się powiedzenie, że może nie był najlepszym, ale na pewno najszybszym żużlowcem w 2019 roku.Madsen jest zafiksowany na punkcie mistrzostwa świata. W zeszłym sezonie nie poszło mu już tak dobrze, ale w ciemno można założyć, że przez kolejne lata będzie wymieniany w gronie głównych kandydatów do tytułu. Ewidentnie okrzepł i już nikt nie może o nim powiedzieć, jak o żużlowcu wiecznie narzekającym i bez szans w walce z najlepszymi. To w tej chwili jeden z najlepszych zawodników świata, mający w dorobku tytuł Indywidualnego Mistrza Europy z 2018 roku. ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - kliknij. Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!