Niegdyś pozostawał anonimowy w cieniu brata Z nazwiskiem Holder większość kibiców kojarzy zapewne jego starszego brata Chrisa. To on został przecież mistrzem świata. Dzięki temu zyskał na popularności, choć w ostatnich sezonach był cieniem samego siebie. Starszego z rodzeństwa zatrzymała bardzo poważna kontuzja. I to właśnie wtedy, nieco z drugiego szeregu, wyskoczył Jack. Nie tak znany i popularny jak Chris. Jego talent dostrzegł jednak menedżer Apatora z sezonu 2019 Jacek Frątczak. To on jako pierwszy postawił odważnie na Jacka. Co ciekawe, był gotów poświęcić innych zawodników kosztem regularnej jazdy młodszego z braci Holderów. Ale ten ruch zwyczajnie się opłacał. Frątczak miał nosa, bo talent tego zawodnika rozwijał się bardzo dynamicznie. Dziś już słysząc nazwisko Holder, pierwsza myśl, która przychodzi do głowy to właśnie Jack. Obaj bracia nie jeżdżą w Grand Prix, ale gdyby dzisiaj spekulować, który z nich ma większe szanse na jakiś spektakularny sukces w niedalekiej przyszłości, to pewnie większość wskazałaby właśnie na 24- latka. Wierny Apatorowi mimo spadku Jack wypłynął w toruńskim klubie na szerokie wody. Pomimo spadku pozostał jednak wierny klubowi. To wcale nie jest oczywiste, bo z zawodnikami zagranicznymi jest tak, że jak poczują większe pieniądze gdzieś indziej, to nie zastanawiają się ani minuty i zmieniają barwy klubowe. Ale Jack, podobnie jak Chris, upodobał sobie Apatora. Tam są doceniani i dają im kredyt zaufania. O obu mówi się w zasadzie jak o wychowankach. A działacze przekonali się już na jesieni, że taki protekcjonizm się zwraca. Chodzi o to, że Jack, który w sezonie 2020 startował jako "gość" w Moje Bermudy Stali Gorzów i zdobył z drużyną wicemistrzostwo Polski, miał opcję, aby zmienić barwy klubowe. Chciał go prezes Marek Grzyb, choć głośno o tym nie mówił. W Toruniu z kolei zachowywali spokój i mówili, że przedłużenie kontraktu z młodszym Holderem jest formalnością, ale ziarno niepewności zawsze było. Żużlowiec jednak nie połasił się na większą kasę i pozostał w Apatorze. Z drugiej jednak strony nie ma się co dziwić takiemu ruchowi. W tym klubie ma status absolutnej gwiazdy. Do tego może jeździć ze swoim bratem Chrisem. A do tego wszystkiego w z Toruniem mocno związany jest jeden z największych sponsorów zawodnika - firma Monster. To były argumenty, które zadecydowały o przedłużeniu współpracy z beniaminkiem. Zapatrzony w Zmarzlika Holder zrezygnował z ewentualnej jazdy dla Stali, ale głośno mówił, że te kilka miesięcy spędzone w drużynie Stali, sporo mu dały. Chodziło o kontakt z Bartoszem Zmarzlikiem i możliwość podpatrywania polskiego mistrza. Obaj złapali ze sobą naprawdę dobry kontakt. Jack powtarzał zresztą, że jeśli chce się rozwijać i być lepszym zawodnikiem, to musi jeździć u boku najlepszych. Obecność Zmarzlika sporo mu dała. Także w kwestii pewności siebie. Widać to było po wynikach. Bez Holdera Stal była najsłabszą drużyną w lidze. Kiedy Jack dołączył do zespołu Stanisława Chomskiego, nastąpiła nagła transformacja. Gorzowianie zaczęli wygrywać seryjnie mecze, a to doprowadziło ich do srebrnego medalu w lidze. A warto przy tym podkreślić, że obok Bartosza Holder był wiodącą postacią drużyny. W Apatorze mówią, że w przyszłym sezonie chcą widzieć zawodnika przynajmniej w takiej formie. Oczywiście idealnie byłoby, gdyby zrobił kolejny progres w karierze. Bo w ostatnich latach było tak, że każdy kolejny sezon był dla Jacka Holdera lepszy. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! ------------------------------------------------ Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii!ZAGŁOSUJ i wygraj 20 000 złotych - kliknij.Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!