Za kilkanaście tygodni rozpoczniemy ligowe ściganie w Polsce. W Australii swoją formą imponuje już Rohan Tungate. Celem klubu z Rybnika na ten rok jest awans do PGE Ekstraligi. Australijczyk tylko w taki sposób może zagościć w najlepszej lidze świata. Motywacja jest zatem podwójna. Potrzebowali go tylko, aby wygrać ligę Rohan Tungate ostatnie dwa lata spędził w Zielonej Górze. Falubaz ściągnął go tuż po spadku i transfer okazał się strzałem w dziesiątkę. W ciągu dwóch sezonów Australijczyk był istotnym punktem zespołu. Był liderem, zdobywającym ponad dwa punkty na wyścig. Tego od niego oczekiwano, lecz to był za mało, aby myśleć o nim w perspektywie PGE Ekstraligi. Na elitę nie załapał się nawet fenomenalny Krzysztof Buczkowski. Zaufaniem obdarzeni zostali tylko Przemysław Pawlicki i Rasmus Jensen. Działaczom klubu nie ma co się dziwić. Potrzebowali wzmocnień, aby nie wylecieć po jednym sezonie z Ekstraligi. Mimo wszystko i tak są skazani na walkę o utrzymanie. Tungate może spać spokojnie. Dostał zapewnienie W nadchodzącym sezonie Tungate zdecydował się podpisać kontrakt w Rybniku. INNPRO ROW to jeden z kandydatów do awansu. Głównym faworytem w tym momencie jest bydgoska Polonia, a do niedawna mówiło się także o Ostrowie. Ci jednak stracili Jakuba Krawczyka, co działa na ich niekorzyść. Kluby z Rybnika i Bydgoszczy walczą jeszcze o Maksyma Borowiaka. Ten kto wygra wyścig o juniora może być teoretycznie pewniejszy awansu. 33-latek ma być jednym z liderów drużyny i poprowadzić zespół do upragnionej Ekstraligi. Sam zainteresowany także chciałby się tam znaleźć. Na ten moment jest to dla niego jedyna szansa, aby znaleźć się wśród najlepszych zawodników. Działacze mieli wprost mu oznajmić, że w przypadku awansu będzie poważnym kandydatem do pozostania w składzie. To on rozdaje karty w ojczyźnie Bardzo dobrą dyspozycją imponuje już na trzy miesiące przed startem Speedway 2. Ekstraligi. Po dwóch rundach mistrzostw Australii był samodzielnym liderem. Teraz po trzecim turnieju spadł na drugie miejsce, ustępując tylko Maxowi Fricke'owi. Za swoimi plecami ma chociażby Jaimona Lidsey'a i Jacka Holdera, czyli towarzystwo ekstraligowe. Martwić rybnickich fanów może natomiast fatalna postawa Brady'ego Kurtza. Rudowłosy jeździec jest dopiero na dziesiątej pozycji.