Plusy Grupa kolegów Skład Orła nie uległ jesienią zbyt dużej rewolucji. Jak zwykle zakontraktowano przytłaczającą ilość żużlowców, ale trzon drużyny pozostał niezmienny. W mieście włókniarzy zostają Aleksandr Łoktajew, Marcin Nowak, Norbert Kościuch czy Brady Kurtz. Z zespołu odszedł co prawda ich największy gwiazdor - Rohan Tungate, jednak ktoś i tak musiałby zrobić miejsce dla zawodnika U24. Tę pozycję zajmie najprawdopodobniej świeżo ściągnięty Amerykanin, podopieczny Grega Hancocka - Luke Becker lub dobrze znany łódzkim fanom Piotr Pióro. Właściciel - ekscentryk, ale słowny O rodzinie Skrzydlewskich napisano już wszystko, co można o nich powiedzieć. Trzymający wszystko w garści Witold uchodzi za ogromnego ekscentryka (o kolejach jego losu opowiadał na Interii Dariusz Ostafiński). Nie można jednak nazwać go osobą nieszczerą - dane słowo jest dla niego o wiele droższe od pieniędzy. Zawodnik podpisujący kontrakt z Orłem ma pewność, że otrzyma pensję na czas. Dla osoby niezorientowanej w żużlowych realiach może się wydać anormalnym umieszczanie takiego zachowania wśród plusów. - Ja ostatnio zatankowałem samochód na stacji, a potem zapłaciłem za paliwo, zamiast po prostu odjechać! Czy też mam się tym chwalić? - można ironizować. Cóż, mimo iż brzmi to wręcz patologicznie, to w niższych polskich ligach stuprocentowa płynność finansowa to rzadki przymiot. Zapytajcie zawodników Unii Tarnów, jeśli nie wierzycie. Minusy Odejście gwiazdy To Rohanowi Tungate’owi Orzeł zawdzięcza udany sezon 2019. Po fenomenalnych meczach w eWinner 1. lidze Australijczyk zdecydował się poszukać klubu w najlepszej lidze świata. W rozmowach pomagał mu nowy menedżer - najsłynniejszy polski koszykarz, Marcin Gortat. Działacze Falubazu Zielona Góra długo głowili się nad CV złożonym przez łodzianina z Antypodów, jednak ostatecznie zdecydowali się postawić na jego bardziej uznanego rodaka - Maksa Fricke’a. Dlaczego wtedy do negocjacji z ulubieńcem swych kibiców nie wrócił Orzeł? Ciężko powiedzieć. Koniec końców, Tungate zasilił ich rywala - tarnowską Unię. Trener sobie nie radził Adam Skórnicki nie ma w środowisku opinii wybitnego stratega. Rezerwy taktyczne, zastępstwa i inne tego typu zagadnienia przytłaczały niekiedy Indywidualnego Mistrza Polski z 2008 roku. Wcześniej - kiedy Orzeł Łódź jeździł na względnym luzie - można było mu to wybaczyć. Teraz były szkoleniowiec Unii musi wziąć się w garść, bo każdy jego fałszywy ruch przybliży klub do drugoligowych odmętów. Niepewny drugi stranieri Nowelizacja regulaminu i wprowadzenie przepisu o zawodniku U24 mocno skomplikowały sytuację żużlowców zza granicy. Od teraz każdy klub będzie miał w składzie meczowym miejsca dla dwóch obcokrajowców powyżej 24. roku życia. U większości rywali, został oney zajęte przez prawdziwe maszyny do zdobywania punktów. Tymczasem Orzeł - oprócz dość pewnego Łoktajewa - postawił na przeżywającego ogromny kryzys Brady’ego Kurtza. Australijczyk co prawda jeszcze niedawno zdobywał ważne punkty dla Drużynowych Mistrzów Polski z Leszna, jednak ostatnio miał problemy z załapaniem się nawet do pierwszoligowego składu łodzian. Kibice z miasta włókniarzy z pewnością liczą na to, że pewne miejsce w drużynie pozwoli jego karierze wrócić na właściwe tory. Przemysław Półgęsek