Oto noty, jakie wystawiliśmy Polakom za 8. rundę tegorocznego cyklu Grand Prix w rosyjskim Togliatti. Bartosz Zmarzlik 5. Kolejny rewelacyjny występ dwukrotnego mistrza świata. Wychowanek gorzowskiej Stali w wielkim finale przegrał tylko w reprezentantem gospodarzy - Artiomem Łagutą. Choć przez chwilę w półfinale był w tarapatach, to opanował sytuację już pod koniec pierwszego okrążenia, kiedy genialnym atakiem wysforował się z trzeciej na pierwszą pozycję. Był jedynym Polakiem, który skutecznie przebrnął przez rundę zasadniczą. Zdobył w niej 12 "oczek", mimo jedynki w premierowym wyścigu. Już można zacierać ręce na rywalizację z Łagutą o tytuł. Jest co najmniej półkę wyżej od Janowskiego. Maciej Janowski 3. Chyba musi zacząć się godzić z faktem, że w tym roku nie zdobędzie swojego pierwszego medalu w zmaganiach o mistrzostwo świata. Na początku sezonu wydawało się, że jest głównym kandydatem do złota, ale im dalej w las, tym jest gorzej. W Rosji 8 punktów pozwoliło mu zająć dopiero dziewiąte miejsce. O braku przepustki Janowskiego do półfinału zadecydowało wykluczenie z drugiej serii startów. Punkty uciekają, obecnie jest piąty, lecz do trzeciego Fredrika Lindgrena traci 17 "oczek". Mission impossible?Krzysztof Kasprzak 2. Powoli zbliżamy się do zakończenia tegorocznego cyklu, a tymczasem Kasprzak wciąż czeka na udany turniej. Swojego występu w Togliatti z pewnością do udanych nie zaliczy, gdyż w pięciu gonitwach zdobył tylko 3 punkty. Pokonał Berntzona, Łoktajewa oraz Zagara. Raz został wykluczony za dotknięcie taśmy. Po niedzielnym meczu ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u z Eltrox Włókniarzem, kiedy był jednym z bohaterów grudziądzan, optymiści liczyli, że w Rosji odpali. Nie miało to jednak miejsca. Wicemistrz świata z 2014 roku w tym sezonie tylko dwa razy w Grand Prix dotarł do bariery... 4 "oczek". Smutne, ale prawdziwe.