Legendarny 300-metrowy tor na stadionie Parken przez lata nie był zbyt łaskawy dla reprezentantów Polski. W 14 organizowanych tam turniejach Polacy triumfowali zaledwie dwukrotnie - w sezonie 2010 triumfował tam Tomasz Gollob, a 9 lat później na najwyższym stopniu podium stanął Bartosz Zmarzlik. To właśnie ostatni rozgrywany tam turniej zmienił postrzeganie Vojens wśród kibiców znad Wisły. Już nie uważają oni Parken za "przeklęty obiekt". Zmierzający po złoto Bartosz Zmarzlik nie dał się ponieść emocjom - wygrał z osiemnastoma punktami i odskoczył goniącemu go w klasyfikacji generalnej Emilowi Sajfutdinowowi na względnie bezpieczną odległość. Polscy fani zgromadzeni w Danii nigdy wcześniej w swych życiach z taką pewnością nie wznosili pieśni głoszącej, że "jeszcze tego lata Zmarzlik będzie mistrzem świata". Mieli rację - nawet późniejsze dwa triumfy Madsena w Cardiff i Toruniu wystarczyły Duńczykowi na zdobycie srebra. Gollob bez palca i po wstrząsie mózgu Wcześniej polscy kibice na hasło "Vojens" odpowiadali: "1999" znacznie markotniejąc i spuszczając miny. Grand Prix Danii zamykało wówczas kalendarz cyklu. Tomasz Gollob przyjeżdżał tam jako zdecydowany lider tabeli i jeszcze 2 tygodnie wcześniej większość ekspertów dałaby się pokroić, że zdobędzie tam pierwszy w karierze tytuł indywidualnego mistrza świata. Niestety, wszystko przekreślił upadek mistrza podczas poprzedzającego turniej Grand Prix finału Złotego Kasku we Wrocławiu. Na pierwszym łuku Gollob zahaczył o Protasiewicza, z pełnym impetem wpadł w płot i przeleciał do pasu bezpieczeństwa lądując na znajdującym się tam słupku. Cały stadion zamarł. Ikona polskiego sportu nie wyobrażała sobie wówczas odpuszczenia ostatniego turnieju. - Inni zawodnicy wiedzieli, że Tomek jest kontuzjowany. Rickardsson był wówczas w bardzo dobrej kondycji, a Tomek nie był w stanie obronić przewagi. Jechał praktycznie bez palca, po ciężkim wstrząśnieniu mózgu - wspomni po latach jego brat Jacek w wywiadzie dla Sportowych Faktów. Łaguta też potrafi tu jeździć Kontuzjowany Gollob zajął dopiero dziewiąte miejsce w turnieju, wygrał Tony Rickardsson który na ostatniej prostej wyrwał bydgoszczaninowi z rąk tytuł indywidualnego mistrza świata Polscy fani dawno już o tym zapomnieli - w ich pamięciach złe wspomnienia związane z Gollobem zostały wyparte przez te cudowne, tworzone 20 lat temu przez Bartosza Zmarzlika. Mają nadzieję, że 11 września znów usłyszą na Parken Mazurka Dąbrowskiego. Niczego nie można być jednak pewnym - jego największy rywal Artiom Łaguta też dobrze zna smak żużla w Vojens. W sezonie 2010 zwyciężył tam Grand Prix Challenge i wywalczył przepustkę do walki ze ścisłą światową czołówką.