Grand Prix na Stadionie Narodowym będzie drugą rundą przyszłorocznego cyklu mistrzostw świata. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że turniej w Warszawie jest najbardziej prestiżową rundą w całym kalendarzu. Pewni startu w tych zawodach jest trójka Polaków będąca stałymi uczestnikami, czyli Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera i Szymon Woźniak. A kto otrzyma dziką kartę? Oto jest pytanie. Grand Prix na Stadionie Narodowym. Kto otrzyma dziką kartę? Na giełdzie nazwiska długa lista począwszy od bardzo doświadczonych zawodników, a skończywszy na tych młodszych, którzy marzą o przebiciu się do elity. Zacznijmy jednak od Jarosława Hampela. Były wicemistrz świata na żużlu miałby w Warszawie oficjalnie pożegnać się z cyklem Grand Prix. Po tym, jak wypadł z cyklu jeszcze takiej okazji nie miał. Sam zainteresowany nie mówi "nie", ale stawia jeden warunek - musi być w dobrej dyspozycji, bo nie chciałby być statystą w tych zawodach. Kolejny kandydat to Janusz Kołodziej, który jest ligową gwiazdą, ale na arenie międzynarodowej wiedzie mu się równo. Nie da się jednak ukryć, że gwiazdor Fogo Unii Leszno nie zajmuje najwyższego miejsca w notesie organizatorów. Szansę na dziką kartą ma, ale pod warunkiem, że jego konkurenci będą w słabszej formie. W tym momencie najpoważniejszym kandydatem obok Hampela jest Maciej Janowski. Ten wypadł w tym roku z Grand Prix, do którego na pewno szybko będzie chciał wrócić. Wrocławianin musi dobrze prezentować się na wiosnę, a na pewno jest akcje stać będą wysoko. Kto jeszcze mógłby liczyć na start w Grand Prix Polski w Warszawie na Stadionie Narodowym z dziką kartą? Wśród kandydatów są z pewnością Patryk Dudek, Piotr Pawlicki, czy Mateusz Cierniak. Warunkiem jest jednak bardzo dobra dyspozycja, której przyglądać się będzie trener kadry narodowej Rafał Dobrucki. Tego nie stosował jeszcze nikt! Innowacja zaprowadzi go na szczyt? Grand Prix na Stadionie Narodowym 11 maja 2024 roku Przypomnijmy, że w sezonie 2023 w Warszawie najlepszy okazał się Szwed Fredrik Lindgren. W biegu finałowym stoczył pasjonującą rywalizację z Jackiem Holderem i Bartoszem Zmarzlikiem. Polak był trzeci, więc po raz kolejny nie udało mu się wygrać na Stadionie Narodowym. Na najwyższym stopniu podium w historii warszawskich turniejów nie stanął jeszcze żaden z reprezentantów naszego kraju. Skazują ich na spadek. Ten transfer może zmienić wszystko