Jedynka nie jest lubiana przez zawodników. Każdy bieg jedzie się po równaniu, więc trzeba zawsze dysponować dobrym startem, dlatego wykorzystują go najczęściej dobrzy startowcy, czy zawodnicy, którzy potrafią się zachować w pierwszym łuku. Po równaniu zazwyczaj najlepsza jest ścieżka przy krawężniku, więc jeśli chodzi o Macieja i tor w Lublinie może być pewien kłopot. Maciek w tym sezonie jest troszkę słabszy ze startu, przede wszystkim nieregularny, co może utrudnić zdobywanie pozycji na początku biegu. W jego wyścigach nie będzie też zbyt dużo materiału odsypanego na zewnętrznej części toru. Zresztą lubelski tor, to jest owal, który ma wąskie wejścia w łuk. Do tego dochodzi słynny drugi łuk, na którym są fale od krawężnika do środku toru - to nie jest coś, co zawodnicy kochają najbardziej. Znakiem firmowym Macieja są piki na wejściach w łuk - w Lublinie to jest karkołomne przedsięwzięcie, obarczone pewnym ryzykiem. Troszkę więc się o Macieja obawiam, biorąc pod uwagę jego styl, charakterystykę motocykli. Tor w Lublinie do najlepszych dla niego nie należy i ten numer też nie będzie, w mojej ocenie, Maciejowi sprzyjał, ale życzę mu oczywiście jak najlepiej. Brak szczęścia również u Zmarzlika Jeżeli chodzi o Bartka Zmarzlika, tutaj też mamy do czynienia z sytuacją, powiedzmy sobie szczerze, nie najszczęśliwsza. Pierwsze dwa biegi - pola zewnętrzne. W Lublinie ciężko się wyprzedza, to nie jest Wrocław, który jest szeroki, więc trzeba mieć bardzo dobry i powtarzalny start. Do tego trzeba na nim dość często jeździć, żeby wiedzieć, w których miejscach da się wyprzedzać. Zwróćmy uwagę na to, że zwykle wyprzedzają tam zawodnicy Motoru, rzadziej goście. Bartek nie ma wielkiego komfortu, bo szóstka to nie jest najlepszy numer startowy. We Wrocławiu też nie było z tym najlepiej, ale tam wiedzieliśmy, że będzie można wyprzedzać na różne sposoby. W Lublinie będzie o to trudniej. Dwa razy trzecie pole w zawodach, to nie jest najlepszy układ. Mogło być lepiej. Kubera namiesza w stawce? Zupełnie odwrotną sytuację mamy w przypadku Dominika Kubery, który dość dobrze wylosował. Dziesiątka i jedenastka to są zwykle dobre numery startowe. Dominik ma wewnętrzne pola w dwóch pierwszych biegach. Co prawda w trzecich biegach serii, ale dobrym startowcom pole startowe w Lublinie nie przeszkadza. A że starty są w tym roku atutem Dominika, to spodziewam się, że wykorzysta wewnętrzne pola i będzie tam w stanie się rozpędzić. Później, w środkowej fazie zawodów, ma dwa razy czwarte pole, które też nie jest złe. Tym bardziej jeśli zawodnik, tak jak Dominik, potrafi dobrze się zachować w pierwszym łuku, po dobrym starcie. W mojej ocenie, biorąc pod uwagę numer startowy i znajomość toru, Dominik będzie się liczył. Ciężki los Kasprzaka Z Krzysztofem Kasprzakiem mamy problem, bo ma zewnętrzne pola. W takiej stawce trzeba dysponować fantastycznym startem, świetną formą, żeby takie pola nie tyle wykorzystać, co na nich nie stracić. W przypadku Krzysztofa może być o to ciężko. Zbyt dużego szczęścia w losowaniu nie miał. Jacek Frątczak