Firma BSI prawa do organizacji cyklu Grand Prix pozyskała w 2000 roku. Od tamtego momentu Brytyjczycy nieprzerwanie odpowiadali za żużlowe indywidualne mistrzostwa świata z lepszym lub gorszym skutkiem. Czas Anglików kończy się jednak po tym sezonie. W poprzednim roku rozstrzygnięto konkurs ofert na organizację cyklu w następnych dziesięciu latach. Zwyciężyła firma Eurosport Events, będąca spółką zależną od międzynarodowego koncernu Discovery, właściciela m.in. telewizji TVN. Amerykanom w procesie uzyskiwania praw pomagała toruńska firma One Sport. Od sparingów do mistrzostw świata Założona przez Jana Konikiewicza i Karola Lejmana w 2008 roku firma od 2011 roku działa na rynku żużlowym. Torunianie rozpoczęli swoją działalność od meczów "Polska - Reszta Świata", które były transmitowane na antenie TVP1. Rok później One Sport nabył prawa do Indywidualnych Mistrzostw Europy i wydaje się, że ta decyzja FIMu była strzałem w dziesiątkę. Z zawodów niskiej rangi, IME stały się drugimi najważniejszymi żużlowymi mistrzostwami. Zaczęli startować w nich zawodnicy najwyższej klasy - Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow, czy Tomasz Gollob. Wcześniej takich nazwisk w tych mistrzostwach nie było. Co jednak najważniejsze, SEC, bo taki IME otrzymały szyld, trafił na ekrany telewizorów na całym świecie za sprawą transmisji na kanałach Eurosportu. Najpierw IME, teraz Grand Prix To właśnie dzięki rozpoczętej wówczas współpracy, Polacy pomagali firmie Eurosport Events w procesie pozyskania praw. Cała akcja zakończyła się powodzeniem i Amerykanie kupili prawa do indywidualnych mistrzostw świata na okres 10 lat. Szczegóły współpracy One Sportu i Eurosport Events pozostawały tajemnicą. Teraz już jednak wiadomo, że przynajmniej w części będzie ona dalej trwać. Jan Konikiewicz ma zostać dyrektorem cyklu Grand Prix, co oznacza, że zastąpi w tej roli Phila Morrisa, obecnie piastującego to stanowisko. Nie jest jednak wiadome, czy Konikiewicz będzie miał taki sam zakres obowiązków jak jego poprzednik. Obecny dyrektor cyklu odpowiada m.in. za przygotowanie toru. To nie dziwi, bo Morris przez wiele lat był żużlowcem. W przeciwieństwie do Walijczyka, Konikiewicz doświadczenia na motocyklu nie ma. To jednak tylko kwestia podziału obowiązków i nawet jeśli torunianin będzie odpowiadał za inne obszary, powinniśmy się cieszyć, że Polak będzie jedną z najważniejszych osób w nowym układzie.