Tylko jedenaście biegów udało się odjechać w sobotę w Pradze. Tuż przed zakończeniem trzeciej serii lunęło jak z cebra. Po pół godziny oczekiwania organizatorzy zdecydowali się odwołać zawody i rozpocząć je od nowa kilkanaście godzin później, już w niedzielę. Do zaliczenia turnieju i uznania go za odbyty zabrakło pięciu wyścigów. Ci, którzy słabo weszli w sobotni turniej mogli poczuć ulgę, bo dostali szansę do poprawki. Najbardziej wściekli na aurę byli Leon Madsen i Tai Woffinden. Na nich jedna noc więcej w stolicy Czech wpłynęła niekorzystnie. Obaj pewnie zmierzali do półfinałów, a Duńczyk zapisał przy swoim nazwisku komplet. W niedzielę z biedą do ósemki wślizgnął się Fredrik Lindgren. Szwed nie odniósł po drodze żadnego biegowego zwycięstwa. Ale potem dokonał jeszcze większego cudu, dojeżdżając do podium bez chociażby jednej trójki. Tor w pierwszej fazie był wymagający. Zawodnicy momentami wychodzili z łuków na wyprostowanych motocyklach. Niemiłosiernie nimi rzucało. Najkorzystniejsza, przyczepna ścieżka znajdowała się przy krawężniku. Kto do niej dopadł od razu stawiał się w uprzywilejowanej pozycji. Wypuszczenie się na środek toru i dalej w głąb zewnętrznej było skazane na niepowodzenie ze stratą pozycji włącznie. Turniej znów zaczął się pechowo dla Andersa Thomsena. W sobotę sczepił się motocyklami ze swoim kolegą klubowym Martinem Vaculikiem w wyniku czego uszkodził rękę. Teraz wywinął orła sam. A jakby tego było mało na zakończenie rundy zasadniczej popisał się efektowną świecą na starcie. Już w trzecim wyścigu pod taśmą stanęło trzech naszych muszkieterów. Scenariusz podobny do pierwszego podejścia. Panowie identycznie podzielili się punktami. Największą niespodzianką niedzieli wspomniany wcześniej Thomsen. 27-latek robił najwięcej zamieszania i był najefektowniejszym żużlowcem na Markecie. To on odczarował szeroką, a potem tylko w sobie znany sposób pogodził w dwunastej gonitwie faworytów. Jego plecy oglądali Janowski, super szybki lider przed półfinałami - Artiom Łaguta oraz Emil Sajfutdinow. Wreszcie właściwie ustawienia znalazł obrońca tytułu - Bartosz Zmarzlik. Przez dwa dni przeżywał ogromne katusze, ale w niedzielę w końcu miał pod czterema literami furę, z której mógł się odepchnąć. Sęk w tym, że po rakietowym starcie w półfinale, źle rozegrał wyjście z pierwszego wirażu i praktycznie za jednym zamachem stracił dwie pozycje. Generalnie z drobnymi wyjątkami nie sypnęło niespodziankami. Do wielkiego finału awansowało aż trzech z czerech zawodników, którzy dostali się do niego w piątek. Taia Woffindena podmienił Artiom Łaguta. Maciej Janowski po zerze w trzeciej serii zmienił na czwartą motocykl. Poszedł va banque, ale ryzyko się opłaciło. Strzelił Łagutę w półfinale okrążając go pod samym płotem. Rosjanin zrewanżował się Polakowi w finale. Dla Janowskiego druga pozycja to i tak spory sukces zważywszy na to, co działo się po zwolnieniu taśmy. Reprezentant naszego kraju delikatne drgnął i sam się ukarał. Pozbierał się jednak na trasie i rzucając się w skuteczną pogoń za przeciwnikami ekspresowo poradził sobie z Lindgrenem, a potem ze słabnącym z każdym okrążeniem Sajfutdinowem. Emil spadł w ogóle z pierwszej na ostatnią lokatę, a to rzadki widok. Ufff, to był wyścig godny finału. Creme de la creme. I tylko Krzysztofa Kasprzaka szkoda. Cztery punkty w dniu urodzin to kiepski wynik. Na osłodę zostały mu życzenia od kolegów. 1. Artiom Łaguta (Rosja) - 13 (3,3,1,3,3) + 1. miejsce w finale2. Maciej Janowski (Polska) - 10 (3,3,0,1,3) + 2. miejsce w finale3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 8 (2,0,2,2,2) + 3. miejsce w finale4. Emil Sajfutdinow (Rosja) - 11 (2,3,2,3,1) + 4. miejsce w finale5. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 13 (2,3,3,2,3) +16. Jason Doyle (Australia) - 10 (3,1,3,2,1) +17. Martin Vaculik (Słowacja) - 10 (3,0,2,3,2) +08. Anders Thomsen (Dania) - 8 (d,2,3,3,u) +0---9. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 7 (0,2,1,1,3)10. Leon Madsen (Dania) - 7 (2,t,3,1,1)11. Max Fricke (Australia) - 6 (1,2,1,0,2)12. Matej Zagar (Słowenia) - 5 (1,1,0,1,2)13. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 4 (1,2,0,0,1)14. Jan Kvech (Czechy) - 3 (0,1,2,0,0)15. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 3 (1,1,1,0,0)16. Oliver Berntzon (Szwecja) - 2 (0,0,0,2,0)17. Petr Chlupac (Czechy) - 0 (0)18. Daniel Klima (Czechy)