Akurat jeżeli chodzi o tor we Wrocławiu, start niekoniecznie jest zgodny z ustawieniem zawodników na mecie, co pokazuje choćby Maciek Janowski, jeżdżąc tam na co dzień w lidze. Specyfika toru jest taka, że pola zewnętrzne dają możliwość bardzo szybkiego wjazdu w łuk, co daje większe możliwości w pierwszym wirażu. Krzysztof Kasprzak będzie w pierwszym biegu startował z pola czwartego. Nie jest to jednak szczyt marzeń, gdy ma się po lewej stronie takich rywali. Ciężko będzie mu w tym biegu o jakiekolwiek punkty, bo każdy z nich to świetny startowiec. Innymi słowy, czeka go wyzwanie najwyższych lotów. Żeby cokolwiek wskórać, musiałby zdecydowanie wygrać start. Drugą serię będzie kończył z pola pierwszego, ale to będzie część zawodów, w której korzystniejsza będzie zewnętrzna linia jazdy. System punktowy działa tak, że preferuje dobrą skuteczność, szczególnie w pierwszej fazie zawodów. Przy takim układzie pól, może być o to ciężko. Mówiąc wprost - Krzychu nie wylosował najszczęśliwiej i będzie mu bardzo ciężko. Jeśli startuje z zewnętrznego pola, to akurat w pierwszym biegu. Jak z pierwszego pola, to w ostatnim biegu serii. Generalnie nie miał szczęścia. Patrząc na Maćka Janowskiego mamy sytuację diametralnie inną. Choć w jego przypadku pola startowe, szczególnie na torze we Wrocławiu, nie mają znaczenia. Nawet jak przegra start, robi z rywalami co chce. Aczkolwiek "dziesiątka" to jest dobry numer, jak na zawody indywidualne. Będzie miał dobry początek, bo z pierwszego pola startowego - to jest duży atut. W drugiej serii pojedzie z drugiego pola startowego, które też zwykle daje możliwości tuż po przegranym starcie, np. wejścia pod zawodnika. Generalnie, jeśli chodzi o pierwszy dzień, Maciek dobrze wylosował. Podobnie w przypadku Bartka Zmarzlika - będzie jeździł podobnie jak Maciej, jednak zacznie z pola drugiego, a później będzie jechał z pola pierwszego. Później pod koniec serii czwarte. Bartek ma w mojej ocenie bardzo dobre losowanie, ale tu jest ten sam przypadek, co z Maciejem Janowskim - losowanie pól startowych na turniej we Wrocławiu, ma w przypadku tych chłopaków absolutnie wtórne znaczenie. Jacek Frątczak