Smolinski nie zdołał znaleźć się w pierwszej trójce, która otrzymała prawo startu w cyklu Grand Prix 2022, ale jego występ na Słowacji i tak można określić mianem dużej niespodzianki. Niemiec uplasował się wyżej od Daniela Bewley’a, czy Chrisa Holdera, którzy na co dzień rywalizują w PGE Ekstralidze. Po zawodach mówił, że względem swojego występu ma mieszane odczucia. - Czy jestem zawiedziony? I tak, i nie - komentował krótko po zakończeniu zawodów. - Patryk (Dudek - dop. red.) podszedł do mnie i powiedział "Martin, ścieżka, którą obierasz przy tym, jak chodzisz - nie mogę uwierzyć, że tak jedziesz". Znamy się dość dobrze, widział jak jadę. W pierwszym biegu minąłem go, a w dwóch ostatnich biegach on jechał moją ścieżką i był bardzo szybki. Żałuję, że ja nie mogłem nią dłużej jeździć, bo w moim biodrze nie było już w ogóle siły - mówił Smolinski w żarnowickim parku maszyn. Piąte miejsce nie w pełni sił Brak siły w biodrze 37-letniego Niemca nie wynikał ze słabego przygotowania kondycyjnego do sezonu. Rok temu w maju, podczas treningu w ojczyźnie, Smolinski upadł i połamał kości w biodrze. Wrócił na tor bardzo szybko, bo po dwóch miesiącach, ale okazało się, że to za wcześnie. Na 100% wrócił na tor dopiero w maju tego roku, po tym, jak opuścił kilka pierwszych meczów Trans MF Landshut Devils, by lepiej przygotować się do startów. Po turnieju w Żarnowicy, Smolinski przypomniał o swojej kontuzji. - Wracam po bardzo ciężkiej kontuzji biodra, więc muszę przyznać, że jestem bardzo szczęśliwy. Piąta pozycja w Grand Prix Challenge po takim urazie naprawdę nie jest zła. Zdobyłem sporo punktów, pokazałem co potrafię, pojechałem na wysokim poziomie. Oczywiście jestem trochę smutny z powodu braku awansu, ale ten wynik i tak pokazuje, jak mocny jestem. Grand Prix potrzebuje Niemca w stawce - przyznawał z uśmiechem. Nie wie, czy będzie w pełni sprawny - Tak, powiedziałbym, że jeśli byłbym sprawny w 100%, mógłbym... Jestem silniejszy. Po dwóch, trzech biegach zawsze brakuje mi siły. Wiem, że wciąż mam problem z mocą w biodrze. Nie jest łatwo to wytrenować, bo można to robić tylko ścigając się. To pozycja, której nie możesz wyćwiczyć, więc musisz wsiadać na motocykl i jeździ, ile tylko możesz, ale jeśli jeżdżę za dużo, mam problem z biodrem. Muszę więc szukać złotego środka - odpowiedział Smolinski, zapytany o to, czy uraz zabrał mu awans do cyklu Grand Prix. Od kontuzji Niemca minął już ponad rok. Jeśli wciąż nie jest w pełni sił, to czy kiedykolwiek będzie w pełni sprawny? - Nigdy nie wiesz. Musze powiedzieć, że lekarze zrobili dobrą robotę. Wszystko w środku było połamane. Zobaczymy, co dalej. Patrząc na to, na jakim poziomie jeżdżę, ciekawe co by było, gdybym był w pełni zdrowy. Mam jednak dobry zespół fizjoterapeutów, więc nie jest źle - komentował po zawodach Niemiec.