Noty dla zawodników ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u: Przemysław Pawlicki 5-. Jakim cudem upadł w XV wyścigu i zniweczył ostatnie szansze na zwycięstwo ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-u? Tego nie wie nikt, chyba nawet on sam. Pod nieobecność Pedersena wziął jednak na siebie odpowiedzialność lidera i przez 4 serie startów dźwigał ją z dużą dozą pewności. Roman Lachbaum 4+. Jego jazda od dawna już podoba się kibicom. Teraz do efektownej sylwetki i walecznej postawy dołożył jeszcze skuteczność punktową. W Grudziądzu na pewno żałują, że peak jego formy przypadł tak późno. Kenneth Bjerre 1. Duńczyk kolejny raz był skandalicznie powolny. Wtorkowa zdobycz punktowa jest tylko manifestacją jego niemocny z ostatnich tygodni, a nawet miesięcy. Wydaje się, że powinien ustąpić miejsca drugiemu z duetu Krakowiak - Lachbaum. Krzysztof Kasprzak 5. W pierwszej gonitwie zaprezentował się bardzo niemrawo i wielu zdążyło już wydać wyrok, iż czwarte miejsce w sobotnim finale IMP było zwyczajnym łutem szczęścia. Później jednak odnalazł prędkość w motocyklu, jeździł pewnie i bez kompleksów. Kasprzak ratujący punkt meczowy zwycięstwem w ostatnim wyścigu? Konia z rzędem temu, kto wytypowałby taki scenariusz. Mateusz Bartkowiak 2+. Podczas rywalizacji młodzieżowców postawił faworyzowanemu Lewandowskiemu bardzo trudne warunki. Później było jednak już tylko gorzej. Denis Zieliński 1. Postać tragiczna. Na początku wolny, później odnalazł jednak bardzo dużą prędkość. Tak bardzo "podpalił się" tym jak bardzo szybki był w biegu dwunastym, że na wyjściu z pierwszego łuku ostatniego okrążenia przeciągnął zamknięcie gazu tak długo jak tylko było to możliwe, a nawet kilka sekund dłużej. Myślami był już zapewne na rundzie honorowej, a ostatecznie opuścił tor w karetce. Norbert Krakowiak 5. Grudziądzcy kibice tak szybkiego widzieli go dotąd chyba wyłącznie mijając jego busa na pobliskiej autostradzie. Potwierdziła się stara prawidłowość, iż w tym sezonie przeciwko Apatorowi zawsze jeden zawodnik rywali odjeżdża mecz życia? A może po prostu odnalazł wreszcie poprawne ustawienia swej maszyny? Noty dla zawodników eWinner Apatora Toruń: Paweł Przedpełski 4-. Po zwycięstwie na inaugurację wydawało się, iż będzie filarem wyniku torunian. Niestety, im bardziej upływający czas zmieniał tor, tym wolniejszy na trasie był wychowanek eWinner Apatora. Ostatecznie spisał się gorzej od krajowych seniorów GKM-u, a na papierze wygląda przecież na zawodnika lepszego od nich o kilka klas. Chris Holder 3. Nie pozwólmy, by kluczowe dla losów spotkania 2 punkty w 12 gonitwie zakrzywiły realną ocenę jego wtorkowej dyspozycji. Starszy z Australijczyków był na trasie wolny niczym jeżdżący po Grudziądzu tramwaj linii numer 2, zaś sukces w nominowanych zawdzięcza tylko i wyłącznie Robertowi Lambertowi, który holował go jak juniora. Adrian Miedziński 4-. Występ bez większego błysku, ale dla tego akurat zawodnika już przyzwoita forma na wyjeździe jest rzadkością. Gdyby na innych torach spisywał się tak samo dobrze jak w Grudziądzu i na Motoarenie, to eWinner Apator już dawno byłby pewny utrzymania. Karol Żupiński 1. Nie może znaleźć recepty na marazm, jaki zapanował w jego jeździe od początku tego sezonu. Prezentował się bardzo słabo nie tylko pod kątem zdobyczy punktowych, ale przede wszystkim stylu jazdy. Poruszał się po torze bardzo asekuracyjnie, zamykał gaz zdecydowanie za wcześnie. Głowę zostawił chyba niestety w 1. lidze. Krzysztof Lewandowski 4-. Bardzo solidny występ 16-letniego żużlowca. Wziął na siebie ciężar łatania strat po kontuzjowanym Jacku Holderze. Pojawił się na torze aż 5-krotnie i tylko raz przyjechał do mety na ostatniej pozycji. Znamy wielu trzydziestokilkuletnich żużlowców, którzy mogliby zazdrościć mu chłodnej głowy i panowania nad emocjami. Robert Lambert 6. Profesor. Jak dotąd w Grudziądzu zawsze szło mu jak po grudzie, jednak ciężki, przyczepny i wymagający tor we wtorek premiował wychowanego na niemieckich owalach Brytyjczyka. Mimo bardzo młodego wieku jest dziś liderem potrafiącym ciągnąć swój zespół za uszy. Kiedy holował za sobą Chrisa Holdera, wielu kibiców miało przed oczami lata świetności Tomasza Golloba.